S&P 500 stracił w czwartek o około 3 proc. Spadnie on w krótkim terminie poniżej 1045 pkt, ale później może stracić jeszcze jakieś 120 pkt. Inwestorzy zaczynają zaś w większym stopniu dostrzegać potencjał, który posiada rynek obligacji. To dlatego w ostatnich dniach niektóre z nich mocno zyskiwały. To oczywiście świadczy o tym, że giełda staje się obecnie dla inwestorów mniej atrakcyjna. Myślę więc, że spadki na rynkach mogą się przeciągnąć do lata. Chyba że nadejdzie wydarzenie, które uznają za coś bardzo pozytywnego – np. zaczną się pojawiać niezwykle korzystne dane makroekonomiczne lub rządy zrobią coś, co bardzo spodoba się rynkom. Sytuacja na giełdach będzie jeszcze przez wiele miesięcy niepewna. Warto pamiętać, że przez sześć poprzednich miesięcy rynki akcji bardzo szybko rosły, ale wciąż nie zbliżyły się do najwyższych poziomów z 2007 r.
[b] Czy dolar będzie się w tym czasie nadal umacniał?[/b]
W ostatnich dniach widzimy wyraźnie, że inwestorzy zwracają się ku amerykańskiej walucie. Uważają ją, jak widać, za bezpieczniejszą w krótszym terminie od euro czy funta szterlinga. Euro będzie jeszcze tracić, m.in. ze względu na sytuację gospodarczą takich krajów jak Grecja czy Hiszpania. Zyska zaś dolar. Tak więc za kilka miesięcy euro może kosztować 1,32–1,35 USD.
[b]Jak będzie się zachowywał złoty w najbliższych miesiącach?[/b]
W ostatnich dniach rósł w stosunku do euro. Nie byłbym jednak zdziwiony, gdyby w ciągu kilku miesięcy, w okolicach lata, złe nastroje inwestorów uderzyły w Europę Środkowo-Wschodnią. Sytuacja w regionie jest przecież mocno zależna od ożywienia w Europie Zachodniej, a ono może rozczarować. Wówczas euro może kosztować nawet 4,5 zł.