ING TFI stworzyło niedawno zespół analityczny. – Zewnętrzne analizy, m.in. domów maklerskich, są jedynie wsparciem dla naszych własnych opracowań – mówi Marcin Iwuć, dyrektor marketingu i komunikacji w ING TFI. Maciej Bombol, dyrektor inwestycyjny w tym towarzystwie, mówił niedawno, że analizy biur maklerskich nie zawsze muszą być obiektywne, ponieważ tym instytucjom może na przykład zależeć na pokazaniu spółki jako bardzo atrakcyjnej, by dobrze się sprzedała (co przyniesie prowizje – red).
– Mamy własny zespół analiz, dodatkowo korzystamy z usług zewnętrznych – mówi też Ryszard Trepczyński, wiceprezes Pioneer Pekao TFI. Podobnie jest np. w BPH, Allianz, PZU, Skarbcu, Ipopemie, Altusie. – Własny zespół to elastyczność, pełniejsze „pokrycie” rynku, własne pomysły. Ale warto swoją ocenę porównać z rynkiem – tłumaczy Trepczyński. – Domy maklerskie koncentrują się głównie na największych spółkach, a w mniejszym stopniu na sektorze małych i średnich firm – wskazuje na zalety własnego zespołu na przykład Andrzej Pawłowski, członek zarządu Skarbiec TFI.
W części innych TFI korzystanie z analiz zewnętrznych jest jeszcze bardziej ograniczone. W BZ WBK AIB TFI analitycy korzystają z ekspertyz głównie tych brokerów, którzy działają lokalnie na rynkach zagranicznych. – Własny zespół zwiększa szanse na znalezienie okazji – mówi Magdalena Bielak, menedżer PR w BZ WBK AIB TFI. – Zapewnia też jednakową metodologię do analiz inwestycji – dodaje. Przedstawiciele TFI, które skupiają się na tzw. funduszach absolute return (zarabiają bez względu na warunki rynkowe), np. AgioFunds, podkreślają, że indywidualne podejście to podstawa. Zewnętrzne analizy czytają, ale nie podejmują na ich podstawie decyzji.
Własnych zespołów analityków nie mają i korzystają z analiz zewnętrznych, m.in. Noble Funds, Aviva Investors czy Union Investment. Dodatkowo często każdy z zarządzających jest w pewnym stopniu analitykiem dla określonych spółek czy sektorów. – To rozwiązanie najlepiej się sprawdza. Jest też bardziej efektywne kosztowo, ponieważ nie robi się analiz „do szuflady” – uważa Ryszard Rusak, dyrektor inwestycyjny w UI TFI.
[ramka]