– Obecnie w akcje z warszawskiego parkietu mamy zainwestowane około 300 mln euro. W ubiegłym roku zwiększaliśmy zaangażowanie w Polsce. W tym roku je zmniejszamy – przyznaje w rozmowie z „Parkietem” Zoltan Koch, starszy zarządzający w RCM, zajmujący się inwestowaniem na europejskich rynkach wschodzących.
W funduszu Raiffeisen-Eastern European Equities polskie akcje zajmują dziś około 12 proc. portfela. Zarządzający nie wyklucza, że ten odsetek będzie malał. Benchmark dla tego funduszu zawiera 14 proc. papierów naszych spółek.
– Spodziewamy się jednak, że warszawska giełda będzie – przynajmniej w tym roku – zachowywała się słabiej niż reszta parkietów w regionie – mówi Zoltan Koch. Powód? – Przede wszystkim relatywnie wysokie wyceny polskich firm. Ponadto duże prywatyzacje, które będą pochłaniać kapitał obecny na rynku – tłumaczy ekspert RCM. Przyznaje, że RCM też brał udział w ostatnich prywatyzacjach, choć nie chce komentować poszczególnych ofert. – Kolejnym też będziemy się przyglądać – zapowiada.
– Jeśli chodzi o spółki z Warszawy, koncentrujemy się teraz głównie na sektorach defensywnych, na przykład telekomach czy firmach energetycznych. Generalnie wybieramy spółki z WIG20 oraz bierzemy pod uwagę kilka innych dużych – opowiada Koch.
Scenariusz rynkowy RCM na najbliższe miesiące zakłada zniżki indeksów giełdowych. Głównie na skutek słabszych danych z gospodarek. Jednak jeszcze w tym roku ma nastąpić odbicie. Austriaccy eksperci szacują, że w naszym regionie będzie można zarobić relatywnie sporo. – Nasz model, który co sześć miesięcy generuje listę najlepiej prosperujących rynków wschodzących, ostatnio, na koniec kwietnia, wskazał m.in.