Każdą prognozę oceniamy, wyżej punktując przewidywania podawane z większym wyprzedzeniem, wyższą wagę przypisując także PKB i inflacji, niższą pozostałym dwóm wskaźnikom.
Od kilku tygodni dysponujemy kompletem danych makro dotyczących sytuacji w I kwartale. To pozwala na podsumowanie wyników jednej czwartej bieżącej edycji konkursu. Pierwsza tura, w ramach której zbieraliśmy prognozy dotyczące I kwartału 2010 r., miała miejsce w marcu 2009 r. Ostatnia – w grudniu 2009 r. Uczestniczyło w nich ponad 30 ekonomistów i ich zespołów – z instytucji finansowych, firm, uczelni, a także „analitycy niezależni”.
Na pierwszym miejscu w podsumowaniu trafności prognoz w I kwartale znalazł się Bank Handlowy, z głównym ekonomistą Piotrem Kaliszem. Niedawno dołączył do niego Cezary Chrapek, który przeszedł z Banku Zachodniego WBK. Handlowy był w czołówce w czterech kategoriach. Pierwsze miejsce zawdzięcza przede wszystkim piątej i szóstej lokacie w prognozowaniu PKB i inflacji. Kaliszowi udało się równocześnie najlepiej oszacować inwestycje. Nakłady na środki trwałe były w I kwartale o 12,4 proc. niższe niż rok wcześniej – przyczyniła się do tego głównie ostra zima. Ekonomista tak dużego spadku nie przewidywał. Konsekwentnie prognozował jednak, że wyniesie on 5–6 proc.
Drugą pozycję w podsumowaniu prognoz dotyczących I kwartału zajął ING Bank Śląski. Obok Mateusza Szczurka, głównego ekonomisty, w skład zespołu wchodzą Rafał Benecki i Grzegorz Ogonek. ING BSK w trzech kategoriach był na szóstym, siódmym miejscu. Wysoką pozycję w całym podsumowaniu zawdzięcza trzeciemu miejscu, jeśli chodzi o prognozy PKB. Zawsze były one bardziej optymistyczne niż konsensus – mediana przewidywań uczestników konkursu. Trzy razy były przy tym bliższe prawdy. Odstawały od konsensusu tylko raz – pod koniec ub. r.(ostatnia tura ma najniższą wagę przy ocenie przewidywań).
Na trzecim miejscu znalazł się Credos, zajmujący się doradztwem na rynku walutowym, wdrażaniem polityki zabezpieczeń w firmach. Zespół analityków tworzą tam Damian Rosiński i Andrzej Dziewięcki. Byli niemal bezkonkurencyjni, jeśli chodzi o prognozy inflacji (pierwsze miejsce) i PKB (druga pozycja). W tym drugim wypadku decydująca okazała się prognoza mówiąca, że wzrost wyniesie 3,2 proc., którą podali już marcu 2009 r. – byli wówczas największymi optymistami spośród ekonomistów biorących udział w konkursie. W porównaniu do konkurentów stracili w prognozach dotyczących inwestycji i salda na rachunku obrotów bieżących.