W projekcie wieloletniego planu finansowego państwa na lata 2010–2013 znalazła się propozycja sprzedaży części posiadanych przez Skarb Państwa akcji dwóch giełdowych spółek: PKO BP i PZU. Dalsza prywatyzacja ma pomóc w dopięciu przyszłorocznego budżetu i być alternatywà dla rozważanych podwyżek podatków PIT i CIT oraz składki rentowej.
[srodtytul]Sprzedać, by zasypać dziur budżetową i odpolitycznić[/srodtytul]
Ministerstwo Finansów chce, by skarb sprzedał nawet kilkanaście procent akcji giganta ubezpieczeniowego i największego polskiego banku. – Zależy nam na pozyskaniu pieniędzy do budżetu i równoczesnym zwiększeniu zasad ładu korporacyjnego w spółkach z udziałem Skarbu Państwa. Moglibyśmy upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Budżet miałby niezbędne miliardy, a poprzez zmieszanie udziału państwa w tych spółkach zostałby przyspieszony proces ich odpolitycznienia – mówi „Parkietowi” osoba związana z kręgami rządowymi.
Obecnie MSP ma 40,99 proc. udziałów w PKO BP, a 10,25 proc. spółki jest w posiadaniu państwowego Banku Gospodarstwa Krajowego. Pakiet należący do skarbu wart jest według bieżącej wyceny rynkowej ponad 20,4 mld zł. O 25 proc. mniej wynosi wycena państwowego pakietu akcji PZU (po niedawnej prywatyzacji skarb posiada niewiele ponad 45 proc. akcji ubezpieczyciela).
Zakładając, że w obu spółkach MSP zdecydowałoby się zejść do poziomu 25 proc. kapitału (nie licząc akcji należących do BGK), mogłoby liczyć na pozyskanie nawet 14 mld zł. Gdyby z kolei zdecydowało się sprzedać po 10-proc. akcji PZU i PKO BP (takie pakiety akcji KGHM i grupy Lotos MSP upłynniło w pierwszej połowie 2010 r.), do kasy mogłoby trafić 8,5 mld zł, zakładając uzyskanie ceny równej wczorajszej wycenie rynkowej. Niewykluczone jednak, że podobnie, jak to miało miejsce w przypadku miedziowego kombinatu i gdańskiej grupy, i teraz skarb, by skusić inwestorów, musiałby posiłkować się dyskontem w stosunku do ceny akcji na giełdzie. Biorąc pod uwagę potencjalną wielkość ofert, wydaje się ono prawdopodobne.