Dmitri Stockton, szef GE Money na Europę Środkową i Wschodnią, wyjaśnił menedżerom BPH, że Stypułkowski zażyczył sobie rekompensaty, jeśli GE w trakcie trwania kadencji zarządu sprzedałby bank w Polsce. Amerykanie się nie zgodzili. – Takiej klauzuli już praktycznie się nie stosuje – wyjaśnia prezes jednego z banków. – Może ułatwić wyjście z zaawansowanych rozmów.
GE musi znów szukać kandydata na prezesa BPH. Jeśli nadal będzie chciał pozyskać znanego w Polsce finansistę, który wkomponuje się bez trudu w korporacyjną kulturę, to nie będzie to łatwe. Bankowcy zdają sobie sprawę z tego, że bankiem rządzą i będą rządzić obcokrajowcy. GE chciało prezesa, który reprezentowałby bank na zewnątrz, spotykał się z klientami i co ważne będzie rozpoznawalny. Stypułkowski spełniał ten warunek i tak twierdzą nasi rozmówcy – zainteresował się BPH, bo chce wrócić do kraju (pracuje w JPMorgan w Londynie).
Od sierpnia p. o. prezesa będzie Richard Gaskin, który jeszcze przynajmniej przez dwa, trzy lata zostanie w Polsce, i to on tak naprawdę będzie głównodowodzącym w BPH.
Kolejna kwestia, z którą nowy prezes będzie musiał się zmierzyć – oprócz ograniczonej władzy, to to, że Amerykanie nie mają wielkiego doświadczenia w prowadzeniu banku uniwersalnego, co przekłada się na brak spójnej strategii BPH.
Według GE, BPH powinien być tak zorganizowany jak ich banki na Węgrzech i w Czechach, co się sprawdziło. Dlatego też podzielony zostanie pion małych i średnich firm, za bankowość detaliczną w zarządzie BPH będą odpowiadać dwie osoby: jedna za sprzedaż, druga za produkty, za departament skarbu będzie odpowiadał George Newcomb, szef finansów.Zmiany w organizacji i w podejściu do biznesu sprawiły, że niektórzy menedżerowie odchodzą sami (np. Andrzej Halesiak, szef departamentu analiz ekonomicznych), a inni liczą, że obejmą ich zwolnienia grupowe.