Polski bank należący do grupy General Electric nie wykazał zysku ze względu na rezerwy na kredyty oraz rosnące koszty. W II kwartale odpisy wyniosły 264 mln zł i były o 15 mln zł wyższe niż w I kwartale. W całym półroczu odpisy przekroczyły 510 mln zł. Bank tworzy rezerwy głównie na kredyty detaliczne i udzielone małym przedsiębiorstwom. Wskaźnik kredytów nieregularnych w banku wynosi 9,4 proc. (dla kredytów dla małych firm 14,6 proc.).
[srodtytul]Rezerwy na kredyty i zwolnienia[/srodtytul]
– W kolejnych kwartałach rezerwy będą się zmniejszać. Naszym celem jest doprowadzenie banku do zyskowności – mówi Richard Gaskin, p.o. prezesa. – Według naszych planów, a jesteśmy na dobrej drodze do ich realizacji, bank będzie miał zysk w IV kwartale tego roku.
Richard Gaskin powtórzył (mówił to dwa dni temu w wywiadzie dla „Parkietu”), że wynik II kwartału jest lepszy od planowanego.– Rezerwy są bardzo wysokie, wyższe od oczekiwanych. Bank nie podaje, ile ich utworzył na kredyty hipoteczne, a ile na pozostałe, detaliczne – zwraca uwagę Marcin Jabłczyński, analityk DB Securities. – Problemy BPH są poważniejsze niż jego konkurentów.
Koszty w II kwartale były o 38 proc. wyższe niż trzy miesiące wcześniej. Bank musiał utworzyć dodatkowe rezerwy na restrukturyzację, w tym na odprawy dla zwalnianych pracowników. W II kwartale takie jednorazowe koszty wyniosły 143 mln złotych. Z BPH odejdą 1472 osoby. Na razie z tej grupy 194 osoby już nie są pracownikami banku.– Jeśli porównamy koszty w I półroczu do tego okresu zeszłego roku, to mamy 3-proc. spadek – podkreśla George Newcomb, wiceprezes BPH.