Obligacje zyskują na popularności

Emisja akcji i kredyt to niejedyne możliwości pozyskania pieniędzy na rozwój. Firmy chętnie korzystają również z obligacji. Coraz więcej z nich decyduje się ponadto na wprowadzenie papierów dłużnych do obrotu na rynku Catalyst

Publikacja: 29.09.2010 15:53

Obligacje zyskują na popularności

Foto: GG Parkiet

Nie najlepsza w ostatnich miesiącach sytuacja na rynku kredytowym i giełdowym coraz częściej skłania podmioty potrzebujące pieniędzy na rozwój do emisji obligacji. Do końca sierpnia wartość polskiego rynku dłużnych papierów nieskarbowych przekroczyła 62 mld zł. To już o 30 proc. więcej niż w całym 2009 r. Gonimy bardziej rozwinięte kraje, w których obligacje zdecydowanie dominują wśród form finansowania.

Zdaniem ekspertów popularność obligacji będzie dalej rosła. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na to, że sytuacja na rynku kredytowym wciąż znacznie odbiega od tej sprzed kryzysu. Banki co prawda powoli otwierają się na kredyty dla firm. Surowo oceniają jednak kredytobiorców. Niewątpliwą przewagą obligacji jest również to, że można dzięki nim zdobyć finansowanie na realizację całej inwestycji.

Rynek obligacji Catalyst został uruchomiony przed rokiem. Po 12 miesiącach od jego powstania notowanych jest na nim 69 serii papierów dłużnych (m.in. obligacje korporacyjne, spółdzielcze i komunalne oraz listy zastawne), z których 51 wyemitowały przedsiębiorstwa. Łączna wartość wszystkich notowanych papierów to blisko 20,6 mld zł (ponad 90 proc. tej kwoty stanowią instrumenty dłużne przedsiębiorstw). W kolejce czekają już następne firmy, które zamierzają się pojawić na tym rynku. Zdaniem ekspertów najłatwiej będzie na nim zaistnieć spółkom giełdowym, które znają odpowiednie procedury.

[srodtytul]Miliardy na wyciągnięcie ręki? [/srodtytul]

O rosnącej popularności Catalystu świadczą coraz większe emisje obligacji, na jakie decydują się przedsiębiorstwa. Rekordowy program przygotował operator sieci Plus - spółka Polkomtel. Firma zamierza wyemitować euroobligacje na łączną kwotę 1 mld euro. Pierwsza transza, o wartości 1 mld zł, wyemitowana została 6 września. Papiery wkrótce pojawią się w alternatywnym systemie obrotu Catalyst, co bez wątpienia będzie sporym wydarzeniem dla tego rynku. Przygotowany przez Polkomtel program jest jednym z największych uruchomionych kiedykolwiek przez polską spółkę. Dzięki emisji operator zyska środki na dalszy rozwój. Także inne firmy coraz śmielej patrzą na Catalyst.

Największą pod względem wartości notowaną obecnie na Catalyst emisję obligacji korporacyjnych przeprowadziły Multimedia Polska (bez uwzględnienia emisji banków). Firma sprzedała papiery warte 400 mln zł, które do obrotu zostały wprowadzone w sierpniu.?

- Zdecydowaliśmy się wprowadzić obligacje na Catalyst przede wszystkim, by ułatwić obrót nimi zarówno inwestorom, którzy kupili je bezpośrednio od nas, jak i potencjalnym nowym, którzy chcieliby je nabyć na rynku wtórnym - mówi Andrzej Rogowski, prezes spółki. - Poza tym domagała się tego większość kupujących od nas obligacje - dodaje. Pozyskane pieniądze firma przeznaczyła przede wszystkim na skup akcji własnych i refinansowanie kredytu bankowego z grudnia 2009 r.

Na wprowadzenie papierów dłużnych na rynek Catalyst zdecydował się również Gant Dewelopment. - Inwestorzy chętnie zakupują obligacje nawet niezabezpieczone, jeżeli mają możliwość uzyskania atrakcyjnych stóp zwrotu oraz obrotu tymi papierami na rynku wtórnym. Stąd decyzja o wprowadzeniu naszych obligacji na ASO (alternatywny system obrotu - red.)- komentuje Andrzej Szornak, wiceprezes Ganta Development. - Ponadto obecność na Catalyst prowadzi do popularyzacji firmy emitenta i umocnienia jej pozytywnego obrazu. Procedura emisji w alternatywnym systemie obrotu jest szybka i uproszczona, koszty wprowadzenia obligacji do ASO są niewielkie, a zwiększa się wiarygodność firmy i ułatwiony zostaje dostęp do szerszej bazy potencjalnych inwestorów - dodaje.

Na wprowadzenie do obrotu obligacji korporacyjnych zdecydowało się dotychczas siedem spółek z warszawskiego parkietu. Poza wymienionymi wcześniej Gantem i Multimediami są to Anti, BBI Zeneris NFI, Europejski Fundusz Hipoteczny, MCI Management i Marvipol.

[srodtytul]Pozytywny odbiór [/srodtytul]

Catalyst zyskuje popularność wśród emitentów papierów dłużnych. Rynek zbiera też coraz lepsze oceny wśród jego obserwatorów. Anna Piela, dyrektor departamentu klientów korporacyjnych w BDO, uważa, że formuła rynku Catalyst dobrze wpisała się w rzeczywistość polskiej gospodarki. - Od początku 2010 r. widać było, że nie będzie to dobry rok dla gospodarki i rynku kapitałowego. Główny rynek giełdy zdominowały emisje dużych spółek Skarbu Państwa. Banki pozostały w dalszym ciągu bardzo ostrożne z udzielaniem kredytów - mówi.

- Naturalną alternatywą pozyskiwania finansowania stał się powołany w minionym roku rynek Catalyst. Emisja obligacji na Catalyst poza kapitałem, który umożliwia dynamiczne budowanie wartości spółki, wzmacnia również jej prestiż i wiarygodność - dodaje. Zaznacza, że tym, co odróżnia obligacje od akcji, jest większa przewidywalność tych pierwszych. - Dziś dla wielu inwestorów, szczególnie tych mniej skłonnych do ryzyka, obligacje stanowią dobry sposób na dywersyfikację portfela i zabezpieczenie się na czas bessy - mówi.

Zadowolony z rozwoju rynku jest Łukasz Knap, członek zarządu NWAI Dom Maklerski (firma plasowała na Catalyst papiery dłużne m.in. Ganta Development, Marvipolu czy BBI Zeneris NFI). - Od początku byliśmy pozytywnie nastawieni do tego rynku. Zanim powstał, nie było jednej izby rozliczeniowej, rynek był sfragmentaryzowany. Pojawiały się oczywiście obawy, czy znajdą się solidni emitenci korporacyjni - komentuje. - Teraz Catalyst nabiera rumieńców. Jest tam notowanych coraz więcej papierów dłużnych spółek giełdowych. A to właśnie ich obligacje cieszą się największym zainteresowaniem inwestorów - dodaje.

Z kolei Jakub Bartkiewicz, prezes Domu Inwestycyjnego Investors, dostrzega pewne niedociągnięcia. - Z rynkiem tym wiązaliśmy bardzo duże nadzieje. Obecnie nie wygląda on tak, jak byśmy sobie tego życzyli, choć tragicznie nie jest. Głównym mankamentem tego rynku jest brak płynności. Obligacje korporacyjne nie są instrumentem, w który swoje oszczędności zainwestują drobni inwestorzy, a to właśnie inwestorzy indywidualni i spekulanci zapewniają papierom płynność - mówi. - Dlatego trzeba się zastanowić, jak otworzyć ten rynek dla większej liczby inwestorów. Na razie można marzyć, że obroty na Catalyst będą zbliżone do tych z głównego rynku GPW - dodaje.

[srodtytul]Najlepszym emitentem firma giełdowa[/srodtytul]

Wśród firm, których obligacje notowane są na rynku Catalyst, coraz chętniej pojawiają się przedsiębiorstwa z warszawskiego parkietu. Zdaniem ekspertów firmom, które mają takie doświadczenia, najłatwiej jest odnaleźć się na Catalyst. - Najlepszym emitentem jest spółka giełdowa, która zna procedury i wie, co oznacza wprowadzenie obligacji na Catalyst. Firmy niepubliczne zwykle boją się tego kroku - komentuje Jakub Bartkiewicz. Wtóruje mu Łukasz Knap. - Uważam, że Catalyst to rynek przede wszystkim dla dojrzałych przedsiębiorstw, które mają historię i gwarantują obligatariuszom stabilność, a nie platforma typu NewConnect, tyle że dla rynku długu - podkreśla Knap.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy