Nowy szef BRE nie powinien robić rewolucji

Analitycy radzą, by Cezary Stypułkowski, który jutro zaczyna pracę w BRE Banku, skupił się na wykorzystaniu bazy klientów

Publikacja: 30.09.2010 08:49

Cezary Stypułkowski szukał pracy na dłuższy okres. Znalazł zatrudnienie w BRE Banku.

Cezary Stypułkowski szukał pracy na dłuższy okres. Znalazł zatrudnienie w BRE Banku.

Foto: Fotorzepa

Pięć tysięcy pracowników BRE czeka na to, co przyniesie pojawienie się w nim Cezarego Stypułkowskiego. W piątek zajmie on fotel prezesa banku. Jego znajomi twierdzą, że „Czarek rewolucji nie zrobi, ponieważ to nie jest w jego stylu”. Nie sprowadzi też ze sobą armii swoich ludzi, bo ich nie ma. Gdy kilka lat temu został prezesem PZU, podkupił kilku menedżerów z zarządów konkurencyjnych firm. W BRE może zrobić podobnie.

[srodtytul]Zacznie od listu[/srodtytul]

Brak rewolucji nie oznacza braku zmian. Bankowcy znający nowego szefa BRE twierdzą, że zależy mu na pokazaniu, że umie zarządzać tak dużym bankiem. Gdy w 2003 r. odchodził z Banku Handlowego, mówiono, że instytucją kierują Amerykanie z Citigroup, nie polski prezes. Dlatego teraz będzie chciał udowodnić, że bank może zyskać pod jego przywództwem.

Z informacji „Parkietu” wynika, że Stypułkowski rozpocznie pracę od listu do pracowników BRE. Nie jest to nowość, jeśli o niego chodzi. Na początku 2003 roku właśnie w liście noworocznym do pracowników Handlowego poinformował, że nie zamierza się ubiegać o wybór na kolejną kadencję. Możliwe, że w liście do pracowników BRE przedstawi wizję banku i plan zwiększania jego wartości.

– Czas świetności BRE to okres, kiedy rządził nim Sławomir Lachowski, kiedy kurs akcji rósł, bank planował zagraniczną ekspansję – mówi Dariusz Górski, analityk Wood & Co. – Inwestorzy, gdy myślą o BRE, liczą na ponadprzeciętny wzrost. Ten bank ma możliwości osiągnięcia takiego wzrostu. Może warto wrócić do pomysłów otwierania mBanku za granicą.

Cezary Stypułkowski z pewnością zechce zmodyfikować strategię banku. Analitycy radzą jednak, żeby te zmiany nie były głębokie.– Nowy prezes powinien zająć się spokojnym zarządzaniem bankiem, tak by lepiej wykorzystać atuty, które BRE posiada, czyli bazę klientów detalicznych, korporacyjnych oraz rozpoznawalne marki – uważa Andrzej Powierża, analityk Domu Maklerskiego Banku Handlowego. – Bank mógłby więcej zarabiać, wykorzystując to, co ma. BRE nie potrzeba rewolucji. Bank nie był przygotowany kapitałowo na kryzys, dlatego w tym czasie bardziej liczyło się, żeby go przetrwać niż zwiększać biznes. Teraz jest czas na wzrost.

BRE poprzez swoje ramiona detaliczne, czyli mBank i MultiBank, obsługuje około 3 mln klientów.– To osoby, którym można sprzedać różne produkty, ale raczej nie są zainteresowane kredytami konsumenckimi, które teraz bank im oferuje – uważa Marcin Jabłczyński, analityk Deutsche Bank Securities. – Trzeba tylko bardzo uważać, żeby być w stosunku do nich fair. Ja postawiłbym na mBank, który ma ogromny potencjał.

O sprzedaży własnym klientom większej liczby produktów mówi także Tomasz Bursa z Ipopemy, którego zdaniem celem Stypułkowskiego powinno być zwiększenie marży. – BRE nie musi na siłę pozyskiwać nowych klientów. Ma potężną bazę, którą warto wykorzystać – twierdzi Bursa. – BRE ma optymalną strukturę, teraz trzeba to wykorzystać.

[srodtytul]Nie będzie sprzedawał[/srodtytul]

Po odwołaniu prezesa Mariusza Grendowicza i powołaniu Cezarego Stypułkowskiego finansiści zaczęli spekulować, czy niemiecki Commerzbank, który jest głównym akcjonariuszem spółki, nie wybrał takiego prezesa, który będzie mógł sprawnie przeprowadzić proces sprzedaży BRE.

– Nie wydaje mi się, by Niemcy mieli takie plany. Trudno byłoby teraz BRE pozyskać pieniądze, które zastąpiłyby finansowanie otrzymywane z Frankfurtu – mówi Marcin Jabłczyński.

Wiadomo, że Stypułkowski, który ostatnie trzy lata spędził w londyńskim J. P. Morgan, szukał pracy w Polsce – na dłuższy okres. Objęcie stanowiska w BRE umożliwiło mu odzyskanie – po kilku latach – skwitowania z pracy w PZU 2005 r. Absolutorium to jeden z efektów ubiegłorocznej ugody resortu skarbu z holenderskim Eureko.

[ramka][b]Największy sukces i porażka[/b]

Cezary Stypułkowski ukończył prawo w 1979 r. na Uniwersytecie Warszawskim, a potem przez trzy lata był na swoim wydziale asystentem. Zrobił doktorat z prawa gospodarczego. W 1981 r. został doradcą ministra Władysława Baki w biurze pełnomocnika rządu ds. reformy gospodarczej. Pod koniec lat 80. wyjechał do Nowego Jorku na stypendium Fulbrighta. W 1991 r., mając 34 lata, został prezesem Banku Handlowego. Zarządzał nim przez 12 lat. W 1997 r. Bank Handlowy został sprywatyzowany, a w 1999 r. kontrolę nad nim przejął Citibank. Prywatyzacja banku jest uznawana za największy sukces Stypułkowskiego, a przejęcie przez Citibank – za jego największą porażkę. Prywatyzacja Banku Handlowego miała zachować jego polski charakter. Wybrano trzech tzw. stabilnych inwestorów z zagranicy, którzy objęli największe pakiety jego akcji. Wcześniej, z powodu oporu resortu skarbu, Bankowi Handlowemu nie udało się doprowadzić do przejęcia Pekao, a następnie do fuzji z BRE.W 2003 r. Cezary Stypułkowski został prezesem PZU. Po trzech latach, w czerwcu 2006 r., odwołał go z tego stanowiska ówczesny wiceminister skarbu Paweł Szałamacha.[/ramka]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy