W 2011 roku klienci będą raczej wybierać fundusze agresywne

Rozmowa z Krzysztofem Lewandowskim, prezesem Pioneer Pekao TFI

Publikacja: 28.12.2010 07:22

Krzysztof Lewandowski, prezes Pioneer Pekao TFI

Krzysztof Lewandowski, prezes Pioneer Pekao TFI

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

[b]Jak jednym słowem scharakteryzowałby pan mijający rok dla branży funduszy inwestycyjnych? [/b]

Dobry. Dobre były stopy zwrotu funduszy, a do TFI płynęły pieniądze od klientów. To przełożyło się na wzrost wartości aktywów z niespełna 95 mld zł do ponad 110 mld zł.

[b]Różnica między wpłatami a wypłatami klientów w skali branży wyniosła ok. 9 mld zł. Pieniądze płynęły praktycznie jedynie do funduszy obligacji i pieniężnych, a więc niskomar-żowych, mimo relatywnie wysokich stóp zwrotu z funduszy akcji.?A pan mówi, że to był dobry rok? Przecież bywały lata, gdy saldo sięgało 30 mld zł, z czego prawie wszystko trafiało do funduszy akcji i zrównoważonych.[/b]

Saldo wpłat i wypłat w 2010 r. jest zupełnie zadowalające, biorąc pod uwagę kryzys, jaki mamy za sobą. Fundusze inwestycyjne nie zajmowały i nie zajmują czołowych miejsc w rankingach zaufania konsumentów. Plasują się daleko za produktami banków i ubezpieczycieli. Dlatego uważam, że napływ 9 mld zł jest dobrym wynikiem.

[b]A jaki będzie 2011 r.? [/b]

Myślę, że nie będzie łatwy. Mogą zrealizować się dwa scenariusze. Jeśli wyniki funduszy obligacji i pieniężnych będą się pogarszać i nie będą wyższe niż lokat bankowych, to klienci albo zaczną wpłacać pieniądze do funduszy lokujących na rynkach akcji, albo górę weźmie awersja do ryzyka i wpłat będzie mniej. W konsekwencji drugiego scenariusza wartość aktywów TFI będzie rosła wolniej niż w 2010 r.

[b]Który scenariusz jest według pana bardziej prawdopodobny? [/b]

Prawdopodobieństwo tego, że klienci zaczną wpłacać środki do funduszy bardziej agresywnych, szacuję na 60 procent. Niekoniecznie muszą to być czyste fundusze akcji. Raczej nie spodziewam się dużych wpłat do funduszy zrównoważonych i stabilnego wzrostu. Ale klienci mogą chętnie wybierać podmioty aktywnej alokacji i absolutnej stopy zwrotu (czyli takie, które powinny przynosić w miarę stabilne kilkunastoprocentowe zyski niezależnie od warunków rynkowych – red.).

[b]Czy jest możliwe, żeby szybko powtórzył się masowy napływ pieniędzy i klientów do funduszy z udziałem akcji – jak w 2007 r.? Czy też klienci, którzy sparzyli się na takich produktach, nie dadzą się jeszcze raz namówić?[/b]

Na pewno klientów, którzy ponieśli straty, będzie trudno zachęcić do takich produktów. Ale jest też spora grupa Polaków, którzy inwestowali długo przed 2007 r. i osiągnęli zyski.

[b]Budżet Pioneer Pekao TFI zakładał sprzedaż netto w 2010 r. na poziomie 900 mln zł. Wyszło 1,6 mld zł, w zasadzie wszystko to sprzedaż jednostek funduszy obligacji i pieniężnych. Co zakłada budżet na 2011 r.? [/b]

Rzeczywiście wykonaliśmy budżet sprzedażowy ze sporą nawiązką, jednak budżetu dochodowego w zasadzie nie przekroczyliśmy.

[b]To znaczy, że planowaliście sprzedać więcej funduszy z wyższymi marżami, czyli np. inwestujących w akcje. [/b]

Nie spodziewaliśmy się takiej dysproporcji we wpłatach. Budżet sprzedażowy na przyszły rok wyniesie zapewne nieco powyżej 1,6 mld zł. To jest pewna specyfika myślenia korporacyjnego: co roku ma być trochę lepiej. Jeżeli chodzi o budżet dochodowy, to jesteśmy ostrożni i nie zakładamy dużego napływu pieniędzy do funduszy wysokomarżowych.

[b]Jakiego wzrostu zysku netto całej branży TFI spodziewa się pan w 2011 r. w porównaniu z 2010 r.? [/b]

W branży TFI ważny jest efekt skali. Jeśli aktywa zwiększą się o kilkanaście procent, to zyski mogą urosnąć o ponad 20 proc., bo część kosztów TFI to koszty stałe. Myślę więc, że będzie to właśnie ok. 20 proc. – przy ostrożnym założeniu napływu pieniędzy głównie do funduszy niskomarżowych.

[b]Na początku 2011 r. na głównym rynku GPW pojawią się co najmniej dwa towarzystwa, Idea TFI i Quercus TFI. Pioneer zainwestuje w tę branżę?[/b]

Nie chciałbym odnosić się do konkretnych spółek. Ale branża ma na pewno dobre perspektywy na kolejne lata.

[b]Oba te TFI należą do liderów, jeśli chodzi o pozyskiwanie nowych środków, i to w dużej mierze do funduszy agresywnych. Dlaczego?[/b]

To przede wszystkim efekt wyniku historycznego. Ich stopy zwrotu są na tle rynku bardzo dobre. Ale do jakiego stopnia jest to wynik powtarzalny? Jestem na rynku 15 lat i pamiętam, że zawsze funkcjonowała jakaś gwiazda zarządzania. Ale bardzo dobry wynik inwestycyjny często brał się z podejmowania wyższego ryzyka. W którymś momencie ryzyko było bardzo duże i się materializowało. Zazwyczaj jedno TFI jest gwiazdą jednego, co najwyżej kilku sezonów.

[b]Kiedy swój sezon będzie miało Pioneer Pekao TFI? Wyniki funduszy akcji, zrównoważonego i stabilnego wzrostu należą do najsłabszych w tym roku. Mówiło się nieoficjalnie, że jak na początku 2009 r. zmieni się zespół zarządzających, to wyniki się poprawią. [/b]

W 2009 r. wyniki tych funduszy były bardzo dobre. Wówczas sprzyjał nam w miarę jednolity trend na rynku. Ze względu na skalę aktywów, jakimi operujemy (po kilka miliardów złotych w funduszu – red.), trudno nam szybko dostosować portfel do sytuacji na bardzo zmiennym rynku. A taki był rynek w 2010 r. Dlatego nie byliśmy w stanie szybko reagować w odpowiedni sposób.

[b]Większość analityków przewiduje, że 2011 r. będzie się charakteryzował wzrostem zmienności na rynku akcji. Fundusze Pioneer Pekao TFI nadal więc będą słabe? [/b]

Rzeczywiście, nie są to dla nas korzystne prognozy, jednak zakładam, że jesteśmy „o rok mądrzejsi” i będziemy coraz lepiej sobie z tą zmiennością radzić.

[b]Przyszły rok powinien też przynieść branży TFI nowe warunki funkcjonowania – od lipca powinna wejść w życie unijna dyrektywa UCITS IV. Oznacza więcej zagrożeń czy szans? [/b]

Wydaje mi się, że dyrektywa w praktyce niewiele zmieni. Szczerze wątpię, czy w ogóle w przyszłym roku zostanie wprowadzona. Utknie na etapie prac legislacyjnych w Sejmie. Ja jeszcze nie widziałem nawet żadnego wstępnego projektu noweli ustawy o funduszach inwestycyjnych, która implementowałaby UCITS IV.

[b]Dlaczego niewiele w praktyce zmieni? Jeden z jej głównych punktów to szybka notyfikacja funduszy zagranicznych. Nie będzie trzeba mieć zgody lokalnego nadzoru, wystarczy tylko go poinformować o wejściu na rynek i po 10 dniach można sprzedawać fundusze. A zagraniczne są dużo tańsze od polskich. [/b]

Jednak zagraniczna instytucja musi wziąć na siebie odpowiedzialność, że fundusze będą dystrybuowane zgodnie z lokalnymi zasadami. A na naszym rynku, jako jednym z nielicznych w Unii Europejskiej, nie ma tzw. konstrukcji nominee, która pozwala, by to dystrybutor funduszy prowadził rejestr uczestników – swoich klientów. Brak nominee znacznie zwiększa koszty i utrudnia życie zagranicznym instytucjom, choćby dlatego, że nakłada szereg obowiązków we współpracy z agentem transferowym. To jeden z czynników tłumaczących, dlaczego tak niewiele zagranicznych funduszy jest na naszym rynku.

[b]Szykowana nowela ustawy nie może wprowadzić konstrukcji nominee?[/b]

Z dyrektywy UCITS IV taki obowiązek nie wynika. W Polsce Komisja Nadzoru Finansowego stoi na stanowisku, że konstrukcja nominee w polskim systemie prawnym nie chroni wystarczająco klienta.

[b]Należy rozumieć, że i Izba Zarządzających Funduszami i Aktywami będzie lobbowała za utrzymaniem status quo?[/b]

Izba jest po to, by dbać o rozwój lokalnego rynku i krajowych TFI.

[b]A co z tzw. paszportem firmy zarządzającej? [/b]

Już istnieje możliwość korzystania z zespołu zarządzających z zagranicy. My sami z tego korzystamy. UCITS IV wprowadzi dodatkowe ułatwienia, ale to nie będzie rewolucja. Być może znikną niektóre zespoły zarządzających w Polsce, ale nie spodziewam się zmian na dużą skalę.

[b]Polskim TFI dyrektywa da jakieś szczególne korzyści?[/b]

Będzie można na przykład złożyć wniosek o utworzenie funduszu w innym kraju i potem go tutaj notyfikować. To się przyda w przypadkach, gdyby nasz nadzorca z jakichś powodów nie chciał zgodzić się na dany fundusz, który jednak spełniałby wymogi UCITS IV albo gdyby oczekiwanie na zgodę na utworzenie funduszu trwało zbyt długo.

[b]Jak pan ocenia wprowadzenie w połowie tego roku w bankach testów sprawdzających, czy i jaki fundusz jest dla danego klienta odpowiedni? [/b]

Nie jest to idealny mechanizm. Klienci badani są według jednego wzorca. Jeżeli nie dotyczy to usługi doradztwa, tylko dystrybucji funduszy, to bada się tylko, czy klient w ogóle powinien kupić fundusz– a nie jaki fundusz jest dla niego odpowiedni (to bada się najczęściej w private bankingu i w firmach doradczych). To bardzo uproszczone badanie. Ale lepsze takie niż żadne.

[b]Wprowadzenie tych testów wpłynęło na sprzedaż funduszy?[/b]

Nie mam takich danych, trudno mi to oszacować. Ale wydaje mi się, że nie. Jeśli klient chce fundusz, to i tak go kupi – tylko na własną odpowiedzialność. Test chroni sprzedawcę.

[ramka][b]Ponad 5 mld zł na GPW[/b]

[b]Krzysztof Lewandowski[/b] ponad rok temu zastąpił Zbigniewa Jagiełłę, obecnego prezesa PKO Banku Polskiego, na stanowiskach prezesa Pioneer Pekao TFI i prezesa Pioneer Pekao Investment Management. Pioneer Pekao TFI to pierwsze i wciąż największe towarzystwo na naszym rynku. W jego funduszach zgromadzonych jest około 17 mld zł. Z tego około jednej trzeciej ulokowane jest na warszawskim parkiecie – wynika z danych zebranych przez firmę Analizy Online ze sprawozdań finansowych funduszy Pioneera z połowy tego roku. W szczycie hossy klienci trzymali w nim ponad 30 mld zł, z czego w połowie 2007 r. prawie 13,5 mld zł zarządzający inwestowali w spółki z naszej giełdy. [/ramka]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy