Przybywa pytań w sprawie ewentualnego mariażu GPW z grupą CEESEG (w jej skład wchodzą giełdy w Wiedniu, Pradze, Budapeszcie i Lublanie). Jak stwierdził ostatnio prezes warszawskiego rynku Adam Maciejewski, ujednolicenie standardów w przypadku platform tradingowych nie stanowi większego problemu. Wypowiedź ta jest zastanawiająca, bowiem GPW od 15 kwietnia pracuje na systemie UTP. Z kolei w przypadku giełd z grupy CEESEG wykorzystywany jest (np. w Wiedniu), bądź też jest na etapie wdrażania (w Budapeszcie), system Xetra.
Czas domysłów
– Prezes GPW sugerował wcześniej, że jeśli ma dojść do połączenia z Wiedniem, to GPW będzie stronę przejmującą. Zakładając zatem taki scenariusz, trudno mi sobie wyobrazić, że tuż po wprowadzeniu nowego systemu w Warszawie, GPW zdecydowałaby się przejść na Xetrę, zmuszając tym samym także domy maklerskie do kolejnych wydatków. Z drugiej strony odwrotną operację należałoby przeprowadzić na parkietach z CEESEG, co pewnie też byłoby złożonym przedsięwzięciem. Zakładałbym jednak, że UTP zostanie w Warszawie na dłużej – mówi Łukasz Jańczak, analityk BESI. Pytani o to przedstawiciele GPW nie chcieli ujawniać żadnych szczegółów.
– Trudno mi stwierdzić, co dokładnie prezes Maciejewski miał na myśli. Na pewno można dążyć do jednego systemu transakcyjnego. Myślę, że proces ten zająłby co najmniej kilka lat. Jest natomiast mnóstwo innych aspektów związanych z funkcjonowaniem giełd, m.in. kryteria dopuszczeń do obrotu, jednostki transakcyjnej, ograniczenia dziennych wahań cen, które można ujednolicać już teraz bez konieczności przechodzenia na konkretny system komputerowy – mówi Wiesław Rozłucki, pierwszy prezes GPW.
Tomasz Bardziłowski, wiceprezes DI Investors, podkreśla jednak, że przy decyzji o ewentualnym połączeniu giełd trzeba patrzeć na różne aspekty.
– Przykładowo: w Wiedniu istotny udział w rynku mają platformy MTF. W Polsce ich działalność jest na razie niemożliwa ze względu na polskie ustawodawstwo podatkowe. Przy fuzji z austriacką giełdą być może problem zostałby ominięty i byłoby to swego rodzaju zaproszenie MTFów do Polski, które byłyby konkurencją dla GPW – tłumaczy.