Bony skarbowe

W trakcie wczorajszego przetargu na bony skarbowe zanotowano kolejnydynamiczny wzrost rentowności tych papierów. Przy podaży dwukrotnie wyższejniż przed tygodniem wartość ofert kupna była znacznie niższa.

W minionym tygodniu na rynek dotarły wreszcie nieco bardziej optymistyczne informacje ze sfery makroekonomicznej. Mimo to jednak, inwestorzy są w dalszym ciągu nieufni i oczekują bardziej trwałych oznak poprawy. Na rynku wtórnym pozbywano się papierów skarbowych po coraz niższych cenach, w ubiegły czwartek złoty osiągnął kurs najniższy od kwietnia br. Pewien niepokój budzi również wyraźnie zwiększone zapotrzebowanie budżetu na środki, co może wskazywać na pogorszenie finansów państwa. Do ZUS trafiła już pierwsza transza kredytu z budżetu o wartości około 1 mld zł. Zbliża się termin wykupu obligacji, na co resort finansów potrzebuje 2,5 mld zł. Tak więc wysoka podaż bonów skarbowych w październiku nie powinna budzić zdziwienia.Popyt, podaż i obrotyŁączna wartość nominalna ofert zakupu bonów, zgłoszonych przez inwestorów, wyniosła niecałe 600 mln zł. Oznacza to spadek w stosunku do poprzedniego przetargu nieco o ponad 135 mln zł, czyli o 18,4%. Wciąż więc nie ma oznak wzrostu zainteresowania tymi papierami ze strony nabywców, mimo rosnącej dynamicznie rentowności.Ministerstwo Finansów, zgodnie z zapowiedziami, wystawiło do sprzedaży bony o wartości nominalnej 1 mld zł, a więc dwukrotnie wyższej niż przed tygodniem. Ostatnio tak wysoką podaż zanotowano na rynku pierwotnym na początku kwietnia bieżącego roku. Pomijając dodatkowy przetarg na bony 2-tygodniowe, w trakcie którego emitent chce sprzedać papiery o wartości 1,5 mld zł, na kolejnych przetargach oferta będzie niewiele niższa niż wczoraj i będzie wynosić 900 mln zł.Wartość nominalna zawartych wczoraj transakcji wyniosła nieco ponad 481 mln zł i była wyższa niż w trakcie poprzedniego przetargu o 83,5 mln zł, czyli prawie o 21%. Ministerstwo Finansów było tym razem bardziej skłonne do zawierania transakcji niż przed tygodniem. Wówczas odrzucono prawie połowę złożonych ofert kupna, podczas gdy wczoraj zaledwie 20%. Zdecydowanie odmienne niż ostatnio były proporcje popytu i podaży. Przez długi czas normą była wyraźna przewaga popytu nad podażą. Wczoraj natomiast popyt był prawie dwukrotnie niższy od podaży, co w zasadniczy sposób wpłynęło na decyzje emitenta.Wbrew oczekiwaniom, popytu na bony nie ożywiły ani nieco bardziej optymistyczne sygnały z makroekonomicznego otoczenia rynku, ani większa podaż i większa różnorodność oferowanych papierów, ani też znaczny wzrost rentowności, osiąganej przez nabywców bonów.RentownośćW trakcie wczorajszego przetargu już po raz drugi z rzędu mieliśmy do czynienia z dynamicznym wzrostem rentowności handlowanych papierów. Należy zwrócić uwagę, że najwyższą rentowność osiągnęły bony o najdłuższych terminach wykupu. Średnia rentowność bonów 8-tygodniowych wyniosła 13,15%, przy przewadze podaży nad popytem wynoszącej prawie 50%. Poprzednio papiery te były notowane 16 sierpnia bieżącego roku, osiągając wówczas rentowność 12,52%. W stosunku do tego przetargu rentowność wzrosła więc nieco o ponad 0,6 punktu procentowego, czyli o 5%. Średnia rentowność bonów 13-tygodniowych zwiększyła się z 12,7% do 12,85%, a więc o 0,15 punktu procentowego, czyli o 1,2%, przy prawie 35--proc. przewadze popytu nad podażą.Zaskakuje wysoki poziom rentowności bonów o najdłuższych terminach wykupu. Średnia rentowność papierów 39-tygodniowych wyniosła aż 14,21%. Jednak w tym przypadku popyt stanowił zaledwie niecałe 14% wartości podaży. Warto przypomnieć, że papiery te były notowane poprzednio na przetargu z 6 października 1997 r. (wówczas ich rentowność wynosiła 22,96%). Niewiele niższa była wczoraj rentowność bonów 52-tygodniowych. Wyniosła nieco ponad 14%, wobec 13,3% przed tygodniem. Oznacza to wzrost o 0,73 punktu procentowego, czyli o 5,5% (w trakcie poprzedniego przetargu wzrosła o 0,9 punktu, czyli o 7,3%). Tak wysoka dynamika wzrosstąpiła przy wyraźnej przewadze popytu nad podażą (ponad 90%) i mimo odrzucenia przez emitenta sporej części ofert kupna.Wszystko wskazuje na to, że inwestorzy wykorzystują sytuację, w jakiej znalazł się emitent bonów, do dyktowania korzystnych dla siebie cen. Zjawisko to może potrwać jeszcze przez kilka tygodni, choć z pewnością dynamika wzrostu rentowności będzie znacznie niższa.Struktura popytu i podażyRadykalne zmiany w strukturze podaży wynikały przede wszystkim z rozszerzenia przez emitenta oferty o dawno nie notowane papiery 39-tygodniowe. Ich udział w podaży wyniósł aż 50%. Kolejne 10% stanowiły bony 52-tygodniowe, tak więc można mówić o preferencjach dla papierów o dłuższych terminach wykupu. Bony 8-tygodniowe stanowiły 30% oferty, zaś pozostałe 10% to papiery 13-tygodniowe.Po stronie popytu preferencje układały się nieco odmiennie. Ponad jedną trzecią ofert złożono na papiery 8-tygodniowe, a na bony 13-tygodniowe - kolejne 22,5%. Niezbyt dużym powodzeniem cieszyły się bony 39-tygodniowe, które stanowiły nieco ponad 11% popytu. Bardziej atrakcyjne dla nabywców były zaś bony 52-tygodniowe - popyt na nie stanowił 32% ofert kupna.

ROMAN PRZASNYSKI