Zarządzanie aktywami

Rynek usług zarządzania aktywami w ostatnimczasie w szybkim tempie tworzy standardyfunkcjonowania. Bez wątpienia jest to efektwyższych wymagań klientów.

Brak prawnego uregulowania zasad funkcjonowania zespołów zarządzania aktywami, wewnętrznych procedur kontrolnych oraz dążenie do przyciągnięcia jak największej liczby klientów powodowały, że w ciągu kilku ostatnich lat usługi zarządzania portfelem w niektórych firmach pozostawiały wiele do życzenia. Wartość środków zarządzanych w ramach usług asset management jest zbliżona do aktywów zgromadzonych w funduszach inwestycyjnych i powierniczych. Istnieje jednak bardzo ważna różnica między oboma segmentami rynku. Na asset management nie zostały nałożone żadne prawne ograniczenia, jeśli chodzi o dywersyfikację portfela. O ile więc zarządzający funduszem nie może w akcjach jednej spółki ulokować więcej niż 5% aktywów, to zarządzający portfelem teoretycznie może całą gotówkę zainwestować w papiery jednej firmy. W praktyce okazało się, iż taka konstrukcja znacznie ułatwiła działania niezgodne co najmniej z etyką. Nie chodzi tu tylko o słynny, bo nagłośniony w prasie, przypadek BRE Brokers. Tego typu "wpadek" było znacznie więcej, jednak szybko i po cichu rekompensowano klientom straty. Dowodem, iż BRE nie był wyjątkiem, może być fakt, iż do dziś jedna z firm zarządzających aktywami ma otwartą znaczną pozycję na walorach pewnej firmy z rynku równoległego. Funkcjonowanie naszego rynku przez długi czas zbliżone było do zasad panujących w singapurskim oddziale banku Barings tuż przed kłopotami związanymi z działalnością Nicka Leesona. Zarządzający portfelem miał zarabiać pieniądze dla klienta (czyli pośrednio dla biura) i dopóki to mu się udawało, nikt specjalnie nie martwił się tym, jak to robił. Postawa taka była łatwiejsza niż w przypadku angielskiego banku, gdyż u nas w praktyce całe ryzyko spoczywało na klientach.Takie mechanizmy funkcjonowały do momentu poważniejszej "wpadki". Wówczas przeważnie pojawiały się mechanizmy kontroli wewnętrznej, a swoboda zarządzających bywała ograniczana. Poszkodowani klienci godzili się na mniej lub bardziej korzystną ugodę, wiedząc, iż bardzo trudno jest udowodnić zarzut o "niedochowaniu należytej staranności", a sądy w naszym kraju nie są zbyt dobrze poinformowane, jeśli chodzi o zagadnienia rynku kapitałowego.Sytuacja zaczyna się jednak zmieniać. Coraz więcej firm regularnie publikuje stopy zwrotu poszczególnych portfeli liczone zgodnie z zasadami AIMR. Ma to znaczenie o tyle, iż systematyczna publikacja osiąganych rezultatów znacznie ogranicza możliwość manipulacji wynikami. Kolejnym cywilizującym rynek rozwiązaniem będzie powszechne audytowanie prezentowanych wyników przez niezależne firmy. Jak do tej pory, weryfikację taką przedstawia jedynie Credit Suisse Asset Management. Wiadomo jednak, że już niedługo firm takich będzie znacznie więcej - przymierza się do tego m.in. PM Elimar, COK BH czy też CA IM Investment Management. Można przypuszczać, iż już niedługo wszystkie liczące się instytucje będą zmuszone do audytowania wyników.

GRZEGORZ DRÓŻDŻ