Sprzedaż akcji PKN

Mimo dyskonta w cenie nabycia akcji, drobni akcjonariusze składający zapisy na Polski Koncern Naftowy nie są w idealnej sytuacji. Nie mają bowiem decydującego wpływu na ustalenie ceny akcji i muszą zablokować na nieoprocentowanych rachunkach pieniądze. Nie sprzyja im także osłabienie złotego wobec dolara.

Cena sprzedaży akcji PKN zostanie ustalona 20 listopada na specjalnej sesji giełdowej. Jednak z punktu widzenia inwestorów indywidualnych, sama sesja w praktyce zadecyduje głównie o ewentualnej redukcji zleceń kupna na PKN.Analitycy, z którymi rozmawiał PARKIET, sugerują, że zarówno sposób ustalenia ceny sprzedaży akcji PKN, jak i szeroki przedział cenowy (18-24 zł) są raczej korzystniejsze dla dużych inwestorów instytucjonalnych. - Wielu inwestorów byłoby skłonnych kupić akcje PKN po cenie z dolnego przedziału widełek. Satysfakcjonowałaby ich np. cena 20 zł za akcję. Tymczasem nawet po uwzględnieniu dyskonta godzą się "w ciemno" kupić PKN po 22,6 zł - twierdzi proszący o zachowanie anonimowości analityk zaangażowany w ofertę PKN.Cena sprzedaży akcji PKN będzie jednakowa dla wszystkich nabywców. Mniej za akcje zapłacą inwestorzy indywidualni korzystający z dyskonta w cenie. Jednak w rzeczywistości dyskonto to będzie nieco mniejsze, bo zostanie częściowo "skonsumowane" przez koszty kredytu. Jeśli okaże się, że ostateczna cena akcji PKN wyniesie 18 zł, to uwzględniając 6-proc. dyskonto inwestor indywidualny zapłaci za jedną akcję jedynie 16,9 zł. Oznacza to, że z zablokowanych 22,6 zł, 5,7 zł (23%) nie było mu w ogóle potrzebne. Środki te złożone na oprocentowanym rachunku bankowym dałyby dodatkowy zysk w wysokości 0,07% (ostateczne dyskonto wyniosłoby 5,93%).W przeciwieństwie do wcześniejszych ofert, biura maklerskie udzielające lewarów na zakup PKN zapowiadają, że niezależnie od daty złożenia zlecenia pieniądze trafią na rachunek papierów wartościowych klienta (i zaczną od nich być naliczane odsetki) dopiero w ostatnim dniu danego okresu składania zleceń - czyli 15 listopada w przypadku okresu zleceń podstawowych (6% dyskonta) i 19 listopada w przypadku okresu zleceń końcowych (2% dyskonta).Skrócenie okresu blokady nieoprocentowanych środków pieniężnych na rachunku ma na celu maksymalne ograniczenie kosztów obsługi kredytu. Zwrot nie wykorzystanej części wpłat na akcje na rachunek klienta w biurze maklerskim, które przyjęło zlecenie zakupu akcji, nastąpi nie później niż w 3 dni robocze od dnia przydziału akcji na specjalnej sesji giełdowej, która odbędzie się w sobotę, 20 listopada. W praktyce oznacza to, że domy maklerskie mogą obracać środkami swoich klientów do środy, 24 listopada, choć większość z nich deklaruje, że zwróci pieniądze inwestorom już w poniedziałek, 22 listopada.Zakładając, że w wyniku nadsubskrypcji będą miały łącznie do dyspozycji miliard złotych, to pożyczając je na jeden dzień innym bankom (pożyczki overnight) zarobią dziennie na samych odsetkach 3,88 mln zł (przy oprocentowaniu 14%). Mimo skrócenia okresu blokady, środki własne i kredyty inwestorów indywidualnych będą zablokowane na kontach maksymalnie do 9 dni (okres zleceń podstawowych) i do 5 dni w okresie zleceń końcowych.Problemów z odsetkami od zablokowanych środków nie będą mieć natomiast zagraniczni i polscy inwestorzy instytucjonalni. Jest to kolejny czynnik, który preferuje ich wobec inwestorów indywidualnych. Rozliczenie transakcji z inwestorami instytucjonalnymi nastąpi bowiem zgodnie z zasadą delivery versus payment (zapłata za faktycznie przydzielone akcje). Zgodnie z zapisem w prospekcie emisyjnym, krajowi inwestorzy instytucjonalni, którzy zostaną poinformowani o wielkości przyznanego im pakietu, muszą w pełni zapłacić za niego przelewem na rachunek Domu Inwestycyjnego BRE Banku najpóźniej do drugiego dnia roboczego po dokonaniu przydziału akcji (wtorek, 23 listopada).Zagraniczni inwestorzy instytucjonalni wpłacą pieniądze za przyznane im akcje lub GDR-y PKN na specjalny rachunek wskazany przez Wiodąenedżera (Dresdner Kleinwort Benson). Nie wiadomo, czy będą to wpłaty w dolarach czy złotych. Ostatnie osłabienie złotego jest niewątpliwie czynnikiem korzystnym dla zagranicznych inwestorów instytucjonalnych. W przewidzianej dla nich transzy znajduje się 63 mln akcji. Zakładając, że cena emisyjna wyniosłaby 20 zł, za pakiet musieliby zapłacić 1,26 mld zł. W przeliczeniu na dolary po kursie 1 USD=4,3 zł daje to 293 mln USD. Przy kursie dolara wobec złotego sprzed miesiąca (4,05 zł), za pakiet ten musieliby zapłacić 311,1 mln USD. Wynika z tego, że dzięki ostatniej deprecjacji polskiej waluty zaoszczędzili na razie 18,1 mln USD (77,8 mln zł).

GRZEGORZ BRYCKI