Polskie banki patrzą na Litwę

Kredyt Bank zrezygnował z wielokrotnie zapowiadanego udziału w prywatyzacji litewskiego banku rolniczego Letuvos Zemes Ukio Bankas. Na Litwę wybiera się teraz Pekao SA.Jeszcze we wrześniu ub.r. Kredyt Bank podawał, że rozważa udział w tej prywatyzacji. Jednak już w pierwszym unieważnionym przetargu nie startował; jedynym chętnym był wtedy litewski Parex Bank. W ubiegłym tygodniu Litwa ogłosiła powtórny przetarg na 76% akcji Ukio Bankas.Teraz polskim chętnym na litewski bank (ale zapewne inny) ma być Pekao SA. Jego właściciel - UniCredito Italiano - zapowiadał dalszą ekspansję w Europie Środkowowschodniej, której wykonawcą ma być właśnie Pekao. Prezes Maria Wiśniewska mówiła o pilnym śledzeniu sytuacji na rynkach regionu w poszukiwaniu okazji. Ukio Bankas, którego udziałowcami są - obok państwa - Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (11,37%) i Vilniaus Bank (11,44%), ma aktywa o wartości 385 mln USD. Oferty można składać do połowy maja.Kredyt Bank wykluczył swój udział w przetargu, tłumacząc to dobrymi wynikami swego wileńskiego oddziału. Nie można jednak wykluczyć, że jest to efekt zapowiadanej na ten rok kosztownej strategii. W połowie br. ma powstać 80 nowych placówek KB - w sumie byłoby ich 330. Ma to kosztować 70 mln zł. Zwiększenie liczby bankomatów do 400 to kolejne kosztowne posunięcie.Kredyt Bank planuje ekspansję na rynku krajowym - zwłaszcza kredytów i depozytów. Na rozwój chce zaciągnąć pożyczkę podporządkowaną. Najprawdopodobniej zarząd - niewykluczone że pod wpływem akcjonariuszy - uznał, że Litwa nie jest warta osłabienia dynamiki na polskim rynku. W przeciwieństwie do Pekao SA - którego krajowe plany są podobne - KB ma jednak mniejsze możliwości kapitałowe. Podobnie może być z planami właścicieli.

P.S.