Po deklaracjach o nieakceptowaniu praktyk Michelina złożonych przez mniejszościowych akcjonariuszy Stomilu Olsztyn, uwagę analityków zwróciłą druga giełdowa spółka z tej branży - Dębica. Ich zdaniem istnieje obecnie duże prawdopodobieństwo, że i w tej spółce powtórzy się olsztyński scenariusz - pisze Puls Bizensu. W obu spółkach znajduje się jeden więszościowy akcjonariusz, ktdóry posiada ok. 60 proc. akcji. Jednak w przypadku Stomilu Olsztyn ujawniła się aktywna grupa inwestorów finansowych. Struktura akcjonariatu spółki z Dębicy, przy braku zainteresowania funduszy emerytalnych i towarzystw inwestycyjnych oraz podejrzeniu o zaparkowanie akcji Dębicy przez Goodyera uniemożliwia skontrolowanie polityki tej spółki. Zarzuty analityków wobec spółki z Dębicy są podobne jak skierowane do właściciela Stomilu Olsztyn. Ich zdaniem spółka sprowadzana jest do roli dostarczyciela gotówki, która może być transferowana do innych podmiotów w grupie. Odbywa się to za pomocą nierynkowych cen, jakie spółka płaci lub uzyskuje za swoje wyroby.Jedyną logiczną metodologią, któa może wskazać na takie praktyki jest porównanie wzrostu przychodów i kosztów. Niski wzrost przychodów mimo rozwojowego rynku, oraz znacznie przewyższający dynamikę przychodu wzrost kosztów pozwala domniemywać, że stosuje się podobne praktyki w Fabryce Opon Dębica - uważa PB.