Sieć sklepów Bomi zadebiutuje na warszawskim parkiecie prawdopodobnie w maju tego roku. - Prospekt emisyjny naszej firmy już trafił do Komisji Nadzoru Finansowego - mówi "Parkietowi" Krzysztof Pietkun, wiceprezes Bomi. Oferującym jest Dom Maklerski IDMSA. Ze sprzedaży walorów nowej emisji spółka chce pozyskać około 40 mln zł. - Obok drobnych akcjonariuszy około 40 proc. walorów Bomi znajduje się w rękach kadry zarządzającej. Ta zaś na pewno nie będzie sprzedawała udziałów w firmie - deklaruje wiceprezes Pietukn.
Cel: rozwój sieci
Gdyńska firma ma teraz 18 sklepów w siedmiu miastach Polski. Do tej pory sieć powiększała się o kilka delikatesów rocznie. Teraz Bomi chce otwierać co roku około 10 sklepów. Nie wyklucza też akwizycji. - Na rynku nie ma "gotowej" sieci, którą moglibyśmy przejąć. Zostają jednak pojedyncze sklepy, które moglibyśmy "przerobić" na delikatesy Bomi - mówi Krzysztof Pietkun.
Ubiegły rok był udany...
Bomi radzi sobie coraz lepiej. W 2005 roku gdyńska sieć delikatesów zarobiła na czysto około 4,4 mln zł. Przychody sięgnęły 310 mln zł. Według wstępnych szacunków (przed audytem) w ubiegłym roku spółka miała około 11 mln zł zysku netto, przy obrotach wynoszących 372 mln zł.