Wczorajsze, pierwsze notowanie praw do akcji (PDA) chojnickiego Seko przebiegało w nerwowej atmosferze. Na otwarciu sesji PDA kosztowały 15,38 zł, czyli 0,8 proc. poniżej ceny emisyjnej (15,5 zł). Potem było jeszcze gorzej - kurs spadał o ponad 5 proc. Na zamknięciu sesji PDA Seko wyceniono na 14,88 zł, po spadku o 4 proc. Obroty wyniosły 7,2 mln zł, a właściciela zmieniło prawie 243 tys. walorów - czyli około 11 proc. papierów będących w wolnym obrocie.
Trudny czas na debiut
Seko sprzedało 1,65 mln walorów nowej emisji po 15,5 zł. Pozyskało 25 mln zł, które przeznaczy na przejęcia podmiotów z branży, budowę zakładu i rozwój sieci sprzedaży. Wszystkie papiery objęli drobni inwestorzy. Instytucjonalni kupili tylko 165 tys. akcji, które sprzedawali właściciele Seko (z 500 tys. oferowanych). - To mogło mieć wpływ na debiut. O cenie emisyjnej nie powinni decydować inwestorzy indywidualni. Czy instytucjonalni będą kupować akcje Seko? Zapewne tak, ale dopiero, gdy uznają, że cena jest odpowiednia - komentuje Paweł Roszczyk, dyrektor Departamentu Rynków Kapitałowych w CDM Pekao. - Jestem przekonany, że wkrótce ujawnią się różne instytucje finansowe, które będą posiadały pakiety akcji Seko - zapewnia Norbert Kozioł, wiceprezes DM Polonia Net (był oferującym walory).
Piotr Wiśniewski, analityk DM AmerBrokers, zwraca uwagę na trudny czas, w jakim Seko pojawiło się na GPW. - O debiucie nie zadecydowały fundamenty spółki. Były na drugim planie. Na pierwszym znalazła się dekoniunktura i nerwowa sytuacja na giełdzie oraz niedobór instytucji w zapisach na akcje- mówi analityk. Dodaje, że musi minąć kilka sesji, zanim duzi inwestorzy zaczną interesować się spółką.
Czy jest się czego bać?