Wczorajsze walne zgromadzenie akcjonariuszy Koszalińskiego Przedsiębiorstwa Przemysłu Drzewnego zakończyło się bez rozstrzygnięć. - Posiedzenie przebiegało w dość spokojnej atmosferze - ocenia Piotr Cieślak ze Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, które na NWZA reprezentowało około 4 proc. kapitału. - Nie głosowano w sprawie zmian w radzie nadzorczej ani zmian w statucie. Nie wyznaczono terminu kolejnego NWZA. Sytuacja w spółce pozostaje bez zmian - dodaje. Nie było również dyskusji nad przyszłością KPPD (m.in. kwestią przeniesienia notowań z CeTO na GPW czy strategią dalszego rozwoju).
Jak można się było spodziewać, posypały się protesty. Chodzi o prawo do wykonywania głosów. Największym akcjonariuszem KPPD była do niedawna pracownicza spółka Drembo. Nie mogła jednak wykonywać głosów z 49,99 proc. akcji. Spółka nie zamierzała się jednak biernie przyglądać, jak mniejszościowi akcjonariusze podczas NWZA dokonują m.in. zmian w radzie nadzorczej.
Kilka dni przed obradami podzieliła pakiet, zostawiając sobie 11,92 proc. akcji KPPD (zadeklarowała, że nie będzie wykonywać z nich głosu). 21,57 proc. wniosła aportem do firmy zależnej Tarko, a 16,5 proc. akcji sprzedała pracownikom KPPD. Podział zaskoczył pozostałych udziałowców (Skarb Państwa ma 15,7 proc., Kronospan 6 proc., a TLH Verwaltungs 6,2 proc.). Brak było jednolitej interpretacji, czy i które akcje odzyskały prawo głosu.
- Szkoda że Komisja Nadzoru Finansowego nie przedstawiła stanowiska przed walnym - mówi P. Cieślak. - Nie mamy informacji, pozwalających stwierdzić, że Tarko nie może wykonywać głosu. Akcje kupione przez pracowników KPPD również są wolne od blokady - powiedział wczoraj Łukasz Dajnowicz z KNF.