Mimo szybkiego wzrostu inflacja pod kontrolą-Owsiak

WARSZAWA, 19 marca (Reuters) - Choć tempo wzrostu gospodarczego prawdopodobnie nadal będzie utrzymywać się na wysokim poziomie, to na razie nie ma niebezpieczeństwa iż inflacja wymknie się spod kontroli. Pojawiają się już jednak pewne zagrożenia, których nie można lekceważyć, powiedział członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Stanisław Owsiak.

Aktualizacja: 23.02.2017 05:55 Publikacja: 19.03.2007 10:00

"Marcowe dane GUS na temat stanu polskiej gospodarki (inflacja, wynagrodzenia, zatrudnienie), są ważną informacją, ale są one niepełne, surowe i na ich podstawie trudno wnioskować o jakichś istotnych zmianach w kierunku rozwoju gospodarki" - powiedział. "Dokładniejsza ocena będzie możliwa po zapoznaniu się z danymi o całej gospodarce, a nie tylko danymi z sektora przedsiębiorstw, co będzie wykonalne po zakończeniu pierwszego kwartału" - stwierdził Owsiak w wywiadzie dla Agencji Reutera.

Zdaniem Owsiaka, dla Rady ważne będą informacje o wzroście gospodarczym. Wynagrodzenia wprawdzie wzrastają nieco szybciej niż przewidywany Produkt Krajowy Brutto (PKB), ale występuje różnica bazy. W ubiegłych latach wzrost płac w ujęciu realnym był wolniejszy niż wzrost gospodarczy.

"Trzeba jeszcze zaczekać, aby stwierdzić, że jest to trwalsze zjawisko, które implikowałoby decyzje monetarne" - powiedział członek Rady. RPP utrzymuje stopy procentowe na historycznie niskim poziomie 4 procent. I choć gospodarka rośnie w tempie szybszym od oczekiwań, inflacja pozostaje niska i wciąż nie osiągnęła środka celu inflacyjnego Rady, czyli 2,5 procent. W lutym przyspieszyła do 1,9 procent z 1,6 procent w styczniu.

"Wolno więc zakładać, że tempo wzrostu gospodarczego utrzyma się na dotychczasowym poziomie, a jeżeli tak, to wciąż jeszcze mamy - moim zdaniem - poduszkę bezpieczeństwa chroniącą przed szybkim wzrostem inflacji i ewentualnymi decyzjami zaostrzającymi politykę monetarną. Choć decyzji takich nie można wykluczyć" - powiedział Owsiak. "Istnieje wciąż inflacyjna poduszka bezpieczeństwa, mimo obserwowanego wzrostu inflacji w ostatnich miesiącach. (...) Nie wydaję mi się, aby w tym roku inflacja sięgnęła 2,5 procent. Zobaczymy. Nie wiemy jak łagodna zima przełożyła się na stan upraw rolnych, gdyż żywność stanowi najważniejszą część koszyka towarów i usług" - dodał. Zdaniem Owsiaka, w ciągu roku "inflacyjna poduszka bezpieczeństwa" będzie się zmniejszać, do czego przyczyni się sytuacja na rynku pracy. Najważniejsza jednak będzie relacja między dynamiką płac, a dynamiką wydajności pracy.

"Na razie ta relacja była korzystna dla wydajności pracy. Jednak ze względu na zmieniające się warunki na rynku pracy już pojawiają się sygnały, że to się może zmieniać. Z drugiej strony nie można wykluczyć, że rynek polski pracy zostanie wzmocniony przez import pracy" - powiedział Owsiak.

Jego zdaniem, czynnikiem który może także rodzić napięcia inflacyjne są szybko rosnące inwestycje. Choć długookresowo są one dla gospodarki bardzo korzystne, przejściowo mogą zwiększać presję na wzrost cen. "Podstawowym czynnikiem wzrostu gospodarczego są inwestycje. Stąd też ożywienie inwestycyjne, które wreszcie obserwujemy w polskiej gospodarce jest zjawiskiem wielce pożądanym. Jednak elementarne zależności pomiędzy inwestycjami a sferą pieniężną wskazują, że mogą one działać proinflacyjnie w krótkim okresie" - powiedział Owsiak. "W krótkim okresie (rok-dwa), czyli w horyzoncie oddziaływania polityki monetarnej, inwestycje infrastrukturalne mogą rodzić napięcia inflacyjne. To jest jeden z przykładów dylematów, przed którymi stoją władze monetarne, gdyż kraj nasz wykazuje opóźnienie cywilizacyjne pod względem rozwoju infrastruktury" - dodał.

ŁAGODNIEJSZA PROJEKCJA

Jednak, jego zdaniem, najnowsza projekcja, którą rynek pozna w kwietniu, nie powinna wskazywać na istotny wzrost zagrożenia inflacyjnego. "Ostatnio analitycy banku centralnego sygnalizowali, że ścieżka inflacji w projekcji może być niższa w kwietniowej projekcji. (...) Można się spodziewać, że nowa projekcja pokaże, że zagrożenia inflacyjne nie wzrosną, jakkolwiek analitycy bankowi zwracają także uwagę na możliwość presji inflacyjnej z powodu przyspieszającego wyraźnie tempa wzrostu gospodarczego" - powiedział. "Gdyby bowiem luka popytowa się domykała, to mógłby się pojawić między innymi efekt drugiej rundy, czyli wzrost żądań podnoszenia płac" - dodał przedstawiciel Rady. Owsiak zauważa jednak, że popyt konsumpcyjny jest wciąż dość umiarkowany, a rosnące kredyty bankowe dla gospodarstwa domowych, głównie na mieszkania i nieruchomości, mogą powodować, że wyższe dochody pochodzące ze wzrostu wynagrodzeń będą raczej kierowane na spłatę zaciągniętych zobowiązań niż na bieżącą konsumpcję. Dodał, że nowym elementem, który pojawił się w ostatnim czasie i może mieć niekorzystny wpływ na polska gospodarkę są rosnące ceny ropy naftowej, ale jego zdaniem jest jeszcze zbyt wcześnie, by ten wpływ móc jednoznacznie oszacować. "Przedstawione powyżej oceny nie oznaczają, że nie pojawiły się pewne zagrożenia. Gdyby nastąpiło domknięcie luki popytowej i przegrzanie gospodarki, to na pewno byłoby to wyzwanie dla władz monetarnych" - powiedział Owsiak. "Również wtedy, gdyby na rynku pracy pojawił się efekt drugiej rundy, czyli silna presja płacowa. Ale czy już? Myślę, że jeszcze za wcześnie o tym mówić" - dodał przedstawiciel Rady.

TRZEBA DBAĆ O WZROST

Zdaniem Owsiaka, to czy należy podnosić stopy pokażą najbliższe kwartały. Jednak polityka monetarna nie powinna dusić wzrostu gospodarczego. "(...) wydaje się, że przy niskim obecnie poziomie stóp procentowych podniesienie ich o 25 punktów bazowych miałoby raczej znaczenie psychologiczne, czego nie wolno - rzecz jasna - lekceważyć" - powiedział członek Rady.

Jego zdaniem być może część społeczeństwa, przedsiębiorców oczekiwałaby takiej decyzji, nie ze względu na skutki w sferze realnej gospodarki, ale dlatego, że byłby to sygnał, iż bank centralny jest wiarygodnym organem państwa, że osłabia oczekiwania inflacyjne. Gdyby zaś zagrożenia wzrastały, bank centralny zareaguje mocniej, dodał. "Odpowiedź na pytanie, czy należałoby podnieść stopy dla pokazania, że władze monetarne przygotowane są na potencjalne przyśpieszenie inflacji, będzie moim zdaniem zależeć od tego, jakie będą wyniki gospodarki w najbliższych kwartałach i co się będzie działo z inflacją" - powiedział.

Jednak zdaniem Owsiaka obecne szybkie tempo wzrostu gospodarczego Polska powinna wykorzystać do nadrobienia dystansu w stosunku do innych państw. Czynnik ten też powinien być, jego zdaniem, brany pod uwagę przez RPP. "Bank centralny ma określoną misję ochrony wartości pieniądza, ale polityka monetarna nie może tłumić wzrostu gospodarczego, zwłaszcza wtedy, gdy nie wiemy, czy luka PKB się domknęła (możliwości jego wzrostu)" - powiedział Owsiak. "Nie można też uciec od pytania o to, w jaki sposób i kiedy kraj nasz ma odrabiać dystans w stosunku nawet do średniorozwiniętych krajów UE. Mamy wreszcie solidny wzrost gospodarczy i nie należy mu zbyt pochopnie przeszkadzać" - dodał. Według ostatnich prognoz, tempo wzrostu Produktu Krajowego Brutto (PKB) w pierwszym kwartale może sięgnąć nawet 7 procent, a w całym 2007 roku wyniesie około 6 procent.

UWAGA NA FINANSE PAŃSTWA

Owsiaka martwi stan finansów publicznych. Pojawiają się bowiem co jakiś czas pomysły wydawania kolejnych kwot z budżetu bez wskazania na źródła ich finansowania. "Problemem, który może wykraczać poza horyzont polityki monetarnej są finanse publiczne. Pojawiają się coraz to nowe programy zapowiadające wzrost wydatków publicznych. Tyle tylko, że przy okazji prezentacji takich programów niewiele, albo w ogóle nie wskazuje się źródeł ich finansowania" - powiedział przedstawiciel Rady. "Można więc stwierdzić, że albo takie programy nie będą realizowane, albo spowodują istotny wzrost obciążeń fiskalnych, względnie pogłębienie nierównowagi fiskalnej" - dodał.

Jego zdaniem, tego typu działania grożą albo zwiększeniem obciążeń fiskalnych albo istotnym przyrostem długu. "Niezbędna jest więc koordynacja działania władz monetarnych z władzami fiskalnymi. O zagrożeniach tych nie wolno zapominać, jakkolwiek obecnie finanse publiczne znajdują się pod kontrolą" - powiedział Owsiak. "Trzeba jednak dostrzegać związek pomiędzy stanem tych finansów, a wzrostem PKB. Wysoki wzrost gospodarczy przekłada się korzystnie na dochody z podatków pośrednich i bezpośrednich, a to z kolei na stan budżetu państwa" - stwierdził.

Karolina Słowikowska i Paweł Florkiewicz

((Autor: Paweł Florkiewicz; Redagował: Marcin Gocłowski; [email protected]; Reuters Serwis Polski, tel. 22 6539700, RM: [email protected]))

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy