Polska Grupa Farmaceutyczna ma szansę na odzyskanie prawie 5 mln zł, jakie rok temu wypłaciła byłemu akcjonariuszowi i współpracownikowi spółki Andrzejowi Kamińskiemu. PGF pieniądze przekazała nie z własnej woli, ale po wyroku Sądu Apelacyjnego. Od razu jednak wystąpiła o kasację niekorzystnej decyzji do Sądu Najwyższego, który właśnie przyznał rację giełdowej firmie.

Spór między PGF a Andrzejem Kamińskim trwa od 2002 r. Wówczas to hurtownia leków zerwała umowę o pracę ze swym doradcą i trzecim co do wielkości akcjonariuszem. A. Kamiński nie otrzymał jednak przewidzianego umową odszkodowania w wysokości 3 mln zł. Spółka oskarżyła go o to, że jego żona zaczęła prowadzić działalność konkurencyjną wobec PGF. Do założenia jej firmy miały posłużyć pieniądze pochodzące ze sprzedaży akcji giełdowego dystrybutora farmaceutyków. Ten wypowiedział umowę, powołując się na utratę zaufania do doradcy. Choć sam Kamiński twierdził, że prawdziwa przyczyna była inna. - Na krótko przed wypowiedzeniem umowy część akcjonariuszy, w tym ja, złożyliśmy wniosek o odwołanie zarządu - tłumaczył "Parkietowi" Andrzej Kamiński.

Były doradca wygrywał przed Sądem Apelacyjnym już dwa razy i już drugi raz jego wyrok uchyla Sąd Najwyższy. Dlatego PGF liczy, że tym razem - sprawa trafia po raz trzeci do rozpatrzenia przez apelację - wynik rozprawy będzie dla niej korzystny. Nie wiadomo, jak szybko może odbyć się rozprawa i czy decyzja sądu będzie mieć pozytywny wpływ na wynik finansowy spółki w tym roku. Zysk netto PGF w 2006 r. wyniósł 62,7 mln zł przy przychodach ponad 4 mld zł.