Dla włoskiego UniCredit, który już myśli o następnej fuzji (tym razem z francuskim Societe Generale), połączenie Pekao i BPH musi być solą w oku. Praktycznie we wszystkich krajach, poza Polską, połączenie z HVB zostało już "skonsumowane". Tylko u nas szło dość opornie. Włosi prą jednak do upragnionego celu z podziwu godną konsekwencją. I wyczuciem czasu. Niedawno pojawiły się sugestie, że jeśli inwestor dla mini-BPH nie zostanie wybrany przed walnym zgromadzeniem, na którym ma być uchwalony podział BPH, to UniCredit złamie ubiegłoroczną umowę ze Skarbem Państwa. I co? Za pięć dwunasta Włosi dokonali wyboru - zdecydowali się na amerykańską grupę GE.

Po piątkowych walnych zgromadzeniach, na których podzielono BPH, ale i uchwalono połączenie jego większej części z Bankiem, prawnicy - którzy dotychczas mieli chyba najwięcej pola do popisu w całym przedsięwzięciu - mogą nieco odetchnąć. Do roboty muszą natomiast ostro zabrać się "frontowi" bankowcy. Być może sposób podziału BPH i fuzji Pekao-BPH został w szczegółach obmyślony już dawno. Teraz jednak nadchodzi etap realizacji tych ustaleń. W jego trakcie okaże się nie tylko, czy pomysł na przeprowadzenie połączenia był dobry, ale też czy będzie należycie wykonany.

Jak dotąd Włochom nie brakowało konsekwencji i zaangażowania. Czy nie zabraknie jej również na ostatnim etapie - przekonamy się już niedługo. Fuzja Pekao i BPH ma być sfinalizowana przed końcem bieżącego roku.