Zarząd Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa zdecydował się przeznaczyć 600 mln euro ze środków własnych na spłatę zadłużenia.
- Dzięki temu PGNiG nie będzie dłużej w sytuacji, w której wykorzystując kredyt, jest jednocześnie inwestorem tych środków na rynku finansowym, ponosząc koszt marży rynkowej - poinformowała spółka w komunikacie. Na podstawie aneksu zawartego w kwietniu tego roku do umowy kredytu konsorcjalnego z lipca 2005 roku, spółka zapewniła sobie możliwość wykorzystania także 600 mln euro w ramach kredytu odnawialnego.
PGNiG zapewnia, że redukcja zadłużenia nie będzie miała negatywnego wpływu na planowane inwestycje (zakup udziałów w norweskich złożach oraz budowa terminalu LNG). - Projekty inwestycyjne, opisane w prospekcie emisyjnym akcji serii B, pozostają aktualne i są realizowane z wykorzystaniem środków pozyskanych z emisji tych akcji - zapewnia firma.
Od jakiegoś czasu spółka posiada nadmiar wolnej gotówki. W 2006 r. zarobiła 1,3 mld zł przy niewielkich wydatkach inwestycyjnych. Na koniec ubiegłego roku wolne środki pieniężne wynosiły ok. 3,5 mld zł, a zadłużenie ok. 2,3 mld zł (ok. 600 mln euro).
- Spłata długu to najlepsze, co spółka mogła zrobić - uważa Flawiusz Pawluk, analityk z DM BZ WBK. Twierdzi, że trzymanie tej gotówki byłoby znacznie droższe. - Po spłaceniu długu spółce zostaje jeszcze ponad 1 mld zł gotówki, nie wliczając wyników I kwartału, który zazwyczaj przynosi połowę rocznego zysku - mówi F. Pawluk. Według analityków (średnia prognoza), po pierwszych trzech miesiącach tego roku firma może osiągnąć 653 mln zł zysku netto.