We wtorek analitycy liczyli na pomyślny początek sesji giełd nowojorskich, ale po pierwszej godzinie handlu zyski były symboliczne. Indeks S&P 500, który w poniedziałek miał szansę ustanowienia rekordu zamknięcia, tylko nieznacznie zbliżył się do magicznego poziomu 1527,48 punktów. Ci gracze, którzy liczyli na efekt Kirka Kerkoriana nie mogli być usatysfakcjonowani. Miliarder zapowiedział, że rozważy alternatywne inwestycje dla 56-proc. pakietu w sieci kasyn MGM Mirage, co potraktowano jako zapowiedź kontynuacji serii przejęć, ale na rynku w pierwszej fazie notowań nie wywołało to spodziewanego skutku. Giełdy europejskie porwała wczoraj fala telekomunikacyjna. Bohaterem dnia był Deutsche Telekom, któremu gracze przypisali zamiar wydzielenia działalności w Stanach Zjednoczonych (T-Mobile USA) i jej sprzedaży funduszowi Blackstone. Kurs akcji DT wzrósł o 2,5 proc., ale drożały także inne firmy z branży. Walory France Telecom, inwestora strategicznego Telekomunikacji Polskiej, podskoczyły o 1,6 proc., a brytyjskiej BT Group zyskały 1,4 proc. Imponującą zwyżkę kursu akcji zanotowała szwedzka firma Tele2, którą analitycy banku inwestycyjnego Morgan Stanley uznali za najlepszy przykład udanej restrukturyzacji. W dół leciały ceny papierów firm farmaceutycznych, gdyż domy maklerskie obniżyły rekomendacje dla GlaxoSmithKline i Novartisa. Pierwszej z tych firm Deutsche Bank obniżył zalecenie z "kupuj" do "trzymaj", gdyż obawia się gorszych wyników i ryzyka procesów sądowych. Jeden z leków na cukrzycę produkowany przez GlaxoSmithKline może być groźny dla zdrowia pacjentów. W przypadku Novartisa zadziałały obawy o skutki nieudanej próby zablokowania dostaw na rynek amerykański leków odtwórczych produkowanych przez izraelską Tevę, właściciela dawnej Polfy Kutno. Na rynkach azjatyckich dobry dzień miały banki i spółki technologiczne. Akcje banku Sumitomo Mitsui podrożały 5,7 proc., gdyż firma przedstawiła bardzo dobrą prognozę wyników. NEC, producent komputerów, z tego samego powodu zyskał 7,3 proc.