- W najbliższych dniach skierujemy do ministra finansów oraz ministra środowiska oficjalną skargę na Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - zapowiada Konrad Smok, specjalista do spraw interwencji i analiz Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. - Oczekujemy, że resorty przyczynią się do zaprzestania prowadzenia przez Fundusz niezrozumiałych działań i wyciągną wobec niego konsekwencje - dodaje.
NFOŚiGW, będąc właścicielem 11,4 proc. Stalexportu, od wielu miesięcy blokuje inwestycję rzymskiej firmy Autostrade. Włosi mają teraz 21,7 proc. akcji Stalexportu, ale w kwietniu dokupili w ofercie publicznej 28,3 proc. za 200 mln zł.
Rejestracja papierów opóźnia się. Fundusz zaskarżył lutową uchwałę, na mocy której doszło do emisji, ponieważ nie został dopuszczony do głosowania. Pieniądze leżą bezczynnie w depozycie, a obciążony zobowiązaniami Stalexport nie może na nie czekać w nieskończoność. Według sporządzonej w lutym opinii Ernst & Young, jeśli firma nie dostanie pieniędzy, utraci płynność i niewykluczone, że już w przyszłym kwartale będzie musiała ogłosić upadłość.
SII, na prośbę drobnych akcjonariuszy Stalexportu, analizowało możliwość założenia Funduszowi sprawy o działanie na szkodę Stalexportu i udziałowców, w celu domagania się odszkodowania. Okazuje się, że w tej chwili niezwykle trudno byłoby sporządzić i przedstawić sądowi szacunki strat. - Inaczej będzie, kiedy Stalexport upadnie, bo wtedy akcje stracą wartość i bez trudu da się wyliczyć straty. To wywoła wysyp pozwów o odszkodowanie - mówi K. Smok.
SII liczy jednak na rozsądek ministrów. Trzeba pamiętać, że Stalexport ma ogromne zobowiązania wobec Skarbu Państwa (77 mln zł z tytułu poręczenia kredytu dla huty Ostrowiec). K. Smok ma nadzieję, że to przemówi do szefów resortów.