spada bezrobocie. Rośnie siła popytu konsumpcyjnego i rośnie także siła
czynnika kosztowego, jakim są płace. Na razie nie przekłada się w znacznym
stopniu to na ceny produkcji, ale zagrożenie jest realne. Resort finansów
prognozuje spadek bezrobocia o połowę w ciągu najbliższych dwóch lat.
Widać, że należy się liczyć raczej z narastaniem tego problemu.
W tym tygodniu poznamy wynik szacunków wzrostu polskiego PKB w I kw. Wynik
powinien być dobry. Nawet prognozy na poziomie 7,2% mogą zostać pokonane.
Piątkowe dane o dynamice wydatków na inwestycje dużych przedsiębiorstw
wskazują, że dane będą dobre. Nikt jednak nie oczekuje, że tak dobry wynik
jest powtarzalny. Kwietniowe dane dotyczące produkcji i sprzedaży
detalicznej to potwierdzają. Trzeba też pamiętać, że wysoka dynamika
wzrostu w tym roku to wysoko postawiona poprzeczka na rok przyszły i efekt
bazy będzie miał znaczenie.
W USA kluczowymi w ubiegłym tygodniu były dane dotyczące rynku
nieruchomości. Poznaliśmy dynamikę sprzedaży domów na rynku pierwotnym i
wtórnym. W tym pierwszym wypadku publikacja była bardzo zaskakująca.
Konsensus rynkowy był bliski wartości sprzedaży z poprzedniego miesiąca.
Tymczasem sprzedaż nowych domów wzrosła o ponad 16%. Ten zadziwiający skok
miał jednak swoje minusy. Wraz ze wzrostem sprzedaży ceny domów spadły.
Niestety wygląda na to, że spadek ces
publikacja danych o amerykańskim rynku pracy. To poza dynamiką naszego PKB
w I kw. będą najważniejsze dane. Ostatnio wspomina się o tym, że rynek
pracy może słabnąć. Faktycznie średnia wzrostu miejsc pracy w sektorze
pozarolniczym w ostatnich miesiącach spadła, ale o wielkim nieszczęściu na
razie nie można mówić. Sygnalizuje to też cotygodniowa liczba wniosków o
zasiłek. Wprawdzie nie jest to najlepszy wskaźnik, niemniej fakt, że
właśnie ostatnio przez dwa tygodnie liczba ta nie przekraczała 300 tys.
wskazuje, że osłabienie na rynku pracy jeszcze nie nabrało niepokojących
rozmiarów.
Dwie poprzednie czarne świece na wykresie tygodniowym ( Wykres_1.gif
)poprzedziły niewielką białą świecę o wysokim górnym cieniu. Taki układ
pokazuje, że popyt ma jednak problemy w powrotem do zwyżki cen. Z
wnioskami warto poczekać, gdyż spora część z tego spadku to efekt korekty
kursy TPS o wielkość wypłaconej dywidendy. Kluczowe wsparcia jeszcze nie
zostały pokonane. Na wykresie dziennym ( Wykres_2.gif )da się już
wykreślić kanał spadkowy. Jego obecność nie musi jeszcze oznaczać bessy,
ale nie jest wykluczone, że ceny mogą w jego ramach powoli spadać. Trzeba
się więc liczyć z możliwością testu poziomu wsparcia w okolicy 3400 pkt.
Zejście poniżej, czyli zamknięcie luki hossy, będzie już ciekawym sygnałem
dla graczy o średnim terminie inwestycyjnym. Wtedy można będzie przyjąć,
że domyślną pozycją do gry jest pozycja krotka, gdyż to ona miałaby
większe szanse na sukces. Do tej chwili trzeba zakładać, że popyt ma
możliwość powrotu. Ważnym poziomem w przypadku kontraktów jest opór na
3590 pkt. To właśnie tu mamy lokalny szczyt z 14 maja. W ubiegłym tygodniu
nie udało się go pokonać.
Kamil Jaros