Długoterminowe kredyty we frankach szwajcarskich nadal będą popularne

Kwestia wyboru waluty kredytu hipotecznego między (głównie) kredytami w złotych a kredytami we frankach szwajcarskich staje się - w obliczu spadającego kursu szwajcarskiej waluty - niezwykle ważna dla wielu Polaków.

Aktualizacja: 20.02.2017 14:19 Publikacja: 30.05.2007 10:25

- Jeśli zaciągamy kredyt w walucie obcej, musimy liczyć się z ryzykiem wzrostu jej kursu. Z drugiej strony, rata kredytu we frankach szwajcarskich (CHF) jest ciągle wyraźnie niższa niż w walucie rodzimej, a możliwe dalsze podwyżki stóp procentowych w Polsce przez Radę Polityki Pieniężnej tę dysproporcję prawdopodobnie jeszcze zwiększą - zaznacza Aleksandra Łukasiewicz, dyrektor ds. produktów bankowych w Open Finance.

Zdaniem doradców finansowych, w aktualnej sytuacji na znaczeniu zyskuje zasada, że kredyt walutowy powinien być kredytem długoterminowym.

- Na popularności zyskują kredyty długie, nawet 50-letnie, w których wypadku ryzyko walutowe jest częściowo niwelowane. Oczywiście, należy liczyć się z okresowymi wahaniami raty, ale w ogólnym rozrachunku łączny koszt tego kredytu powinien być niższy niż kredytu w złotych - uważa dyrektor Łukasiewicz.

Przykładowo, dla 10-letniego okresu spłaty - przy założeniu stałości oprocentowania w złotych i frankach szwajcarskich - jednorazowy skok kursu zaraz po rozpoczęciu spłaty, wyrównujący koszt oprocentowania - to 2,5 proc., dla kredytu 30-letniego - 2,75 proc., a 45-letniego - 3,0 proc. O ile dla kredytu 10-letniego taki średni poziom jest możliwy, o tyle dla kredytu 30-letniego już mało realny.

- Osoby, które posiadają kredyty w walucie obcej, powinny zadać sobie pytanie: jak długo jeszcze zamierzają spłacać kredyt? - mówi Aleksandra Łukasiewicz. - Jeśli w najbliższej przyszłości zamierzają sprzedać nieruchomość czy też spłacić kredyt, to przewalutowanie pozwoli im już teraz zrealizować osiągnięty zysk. W wypadku kredytów, które będą spłacane jeszcze przez najbliższych kilkanaście lub kilkadziesiąt lat, trzeba pamiętać o tym, że w wypadku kredytu na 100 tysięcy CHF, mimo zmniejszenia kapitału do spłaty, miesięczna rata po przewalutowaniu będzie wyższa o około 200 złotych - wylicza.

Specjalistka Open Finance twierdzi, że o zmianie waluty powinni myśleć posiadacze kilkuletnich kredytów w euro i dolarach, które udzielano przed rozpowszechnieniem kredytowania we frankach szwajcarskich. Spadek kursu tych walut oraz wzrost stóp procentowych w USA i strefie euro, w połączeniu z wysokimi w tamtym okresie marżami, sprawiają, że refinansowanie bądź przewalutowanie takiego kredytu na złotówki może dać w ostatecznym rozrachunku nawet niższą ratę - i to przy dodatkowym wyłączeniu ryzyka walutowego.

Przyglądajmy się Wielkiej Brytanii

- na nieruchomościach nie wszyscy zarobili

Michał Macierzyński

analityk bankier.pl

W Unii Europejskiej najbardziej zadłużeni są Brytyjczycy. Przypada na nich jedna trzecia długów w Europie Zachodniej. Tak wysokie zadłużenie to wynik niepohamowanego apetytu Brytyjczyków na kredyty, które w ostatnich latach lekką ręką były udzielane przez brytyjskie instytucje kredytowe. Czy wysokie stopy procentowe (ostatnio wzrosły do 5,5 proc. - najwyższego poziomu od 2001 r.) doprowadzą do masowych bankructw? Trudno na to pytanie odpowiedzieć, ale od wielu miesięcy rośnie liczba klientów banków, którzy ogłaszają niewypłacalność. To zagrożenie dla banków. Te - broniąc się przed niewiarygodnymi klientami - przerzucają koszty na uczciwych klientów. Coraz więcej z nich musi płacić np. za dotychczas bezpłatne rachunki. Nie ma co się łudzić, że przy rosnących stopach procentowych wszyscy dadzą sobie radę. Spadająca konsumpcja na Wyspach Brytyjskich nie jest również dobrą informacją dla pracujących tam setek tysięcy Polaków. Trudno powiedzieć, jak na gorsze wyniki gospodarki zareaguje tamtejszy rynek pracy. Ciekawą kwestią jest również to, jak zachowają się Brytyjczycy inwestujący w nieruchomości za granicą. Warto pamiętać, że Polska nie jest jedynym krajem, gdzie masowo kupowali oni mieszkania i domy. Często znacznie popularniejszym kierunkiem była Francja, Hiszpania, Portugalia, a nawet Turcja. Jeśli brali oni kredyt w funtach, mogą być teraz skłonni do realizacji zysków.Moim zdaniem Polacy powinni brać przykład z sytuacji w Wielkiej Brytanii. Na nieruchomościach można było bardzo dobrze zarobić, jednak nie oznacza to, że zarobią wszyscy. Dlatego ktoś, kto dopiero teraz myśli o kupnie mieszkania, żeby zarobić na wzroście jego wartości, powinien bardzo uważać. Chociaż oferujący mieszkania wciąż z optymizmem podbijają cenę wywoławczą, to ceny transakcyjne niekoniecznie już podążają tak chętnie do góry. Jednym z powodów tego stanu są również podwyżki stóp procentowych w Polsce i Szwajcarii.

Bardzo łatwo wydaje się pieniądze pożyczane przez bank, kiedy ich spłata wydaje się perspektywą odległą. Znacznie trudniejsza jest sytuacja, kiedy trzeba rezygnować z bieżących wydatków na rzecz rosnącej raty kredytowej. A rosnące stopy procentowe nie zachęcają do dalszego podbijania ceny, bo w końcu znajdzie się granica, gdzie podaż nie znajdzie popytu. Dodajmy, że popytu napędzanego kredytem w sytuacji, gdy w Polsce cały czas nie ma ustawy o upadłości konsumenckiej?

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy