Orlen sięga do skarbonek swoich spółek

Anwil podzieli się z Orlenem zyskiem za 2007 rok, a czeski Unipetrol pieniędzmi, które zarobił nie tylko w ubiegłym roku, ale i w latach poprzednich

Aktualizacja: 27.02.2017 12:41 Publikacja: 12.06.2008 07:58

Program walnego zgromadzenia akcjonariuszy Unipetrolu, które ma się odbyć 26 czerwca, został wczoraj wzbogacony o nowy punkt. Chodzi o wypłatę dywidendy z zysku, wypracowanego przez czeski holding w minionych latach. Z takim wnioskiem wystąpił Orlen, główny akcjonariusz Unipetrolu, posiadający prawie 63 proc. jego akcji.

Unipetrol ma pieniądze,

wi´c niech p?aci

- Unipetrol jest w świetnej sytuacji finansowej, stąd pomysł wypłaty dywidendy - wyjaśnia Dawid Piekarz, rzecznik prasowy Orlenu. Zapewnia, że nie ma to najmniejszego związku z tym, że Orlen ma wypłacić dywidendę własnym akcjonariuszom i potrzebuje gotówki.

Unipetrol gromadził - jak wynika z naszych informacji - pieniądze na buy back. Ostatnio jednak zaniechał tych planów.

Ile pieniędzy chciałby Orlen wyciągnąć z czeskiej firmy? - Nie sądzę, żeby zagospodarowano w ten sposób cały niepodzielony zysk z poprzednich lat, czyli 21,6 mld koron (prawie 3 mld zł - przyp. red.) - komentuje Petr Novak, analityk z pras-kiego biura maklerskiego Atlantik.

- Jeśli na dywidendę przeznaczono by całą posiadaną przez Unipetrol gotówkę, czyli około 3,1 mld koron, wypłata na akcję wyniosłaby 17,1 korony (2,35 zł - przy. red.) - dodaje. To oznaczałoby, że wypłata dla Orlenu przekroczyłaby 1,95 mld koron, czyli prawie 270 mln zł.

Płocki koncern będzie musiał swoim akcjonariuszom wypłacić około 693 mln zł dywidendy. Na jedną akcję przypadnie 1,62 zł. Dniem ustalenia prawa do dywidendy jest 1 sierpnia. Jej wypłata ma nastąpić miesiąc później, choć Ministerstwo Skaru chciało otrzymać pieniądze już 15 sierpnia (to na wniosek zarządu WZA przegłosowało późniejszy termin wypłaty).

Anwil już podzielił zysk

Wiadomo natomiast, jaką dywidendę otrzyma Orlen z Anwilu. Obradujące we wtorek WZA włocławskiej firmy zdecydowało, że na wypłatę dla akcjonariuszy przeznaczona będzie prawie połowa z 203,7 mln zł czystego zysku przedsiębiorstwa z 2007 r., czyli 101,73 mln zł. Orlenowi przypadnie zdecydowana większość tej kwoty, bo prawie 86,3 mln zł. Skarb Państwa pozyska z Anwilu prawie 5,66 mln zł. - Zostawiliśmy w spółce ponad połowę jej zeszłorocznego zysku z uwagi na jej przyszły udział w konsolidacji branży chemicznej w Polsce - mówi Piekarz.

Przed rokiem prawie cały czysty zysk Anwilu (poza kwotą 1,5 mln zł, która trafiła do Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych) został przeznaczony na dywidendę. Akcjonariusze podzielili się zatem kwotą 186,4 mln zł. Jednak zysk netto wypracowany przez chemiczną grupę w 2005 r. prawie w całości (poza kwotą 1,25 mln zł, która dofinansowała fundusz socjalny) został przeznaczony na kapitał rezerwowy przedsiębiorstwa. Wtedy Anwil zarobił na czysto ponad 130,1 mln zł.

Włocławska spółka jest zresztą w tym roku nieustającym źródłem gotówki dla Orlenu.

W poszukiwaniu płynności

Od lutego tego roku płocki koncern regularnie sprzedaje Anwilowi swoje obligacje. Firma, która w 84,79 proc. należy do Orlenu, już dziesięciokrotnie (w tym dwa razy na rynku wtórnym) kupowała papiery dłużne swojego głównego właściciela. Objęła obligacje warte w sumie 365 mln zł. Ostatnia emisja miała miejsce niespełna tydzień temu, 6 czerwca, a łączna wartość wypuszczonych tego dnia obligacji wyniosła 50 mln zł.

Choć aktualne zadłużenie Orlenu wobec Anwilu wzrosło przez to do 100 mln zł, najwyraźniej ta kwota nie zaspokoiła apetytów emitenta. Przedwczoraj płocki koncern po raz pierwszy sprzedał bowiem swoje obligacje innej spółce zależnej - Orlenowi Deutschland. Niemiecka firma (należy w 100 proc. do Orlenu ) objęła papiery warte 25 mln euro, czyli prawie 84,5 mln zł. Łączna wartość obligacji, jakie Orlen wypuścił w tym roku dla spółek ze swojej grupy, przekroczyła zatem 400 mln zł. Obecne zadłużenie koncernu wobec Anwilu oraz Orlenu Deutschland sięga 184,5 mln zł. Najbliższy wykup obligacji przewidziany jest na 26 czerwca. W zeszłym roku Anwil tylko dwukrotnie (pod koniec lipca i pod koniec sierpnia) kupował papiery dłużne Orlenu. Zadłużenie płockiego koncernu wobec spółki córki nigdy nie przekroczyło wtedy 100 mln zł.

Niepodatkowy wydatek

Jak ustalił "Parkiet", według Ministerstwa Finansów odsetek od kredytu zaciągniętego na wypłatę dywidendy nie można odliczyć od podstawy opodatkowania (zgodnie z tą samą interpretacją kosztem niepodatkowym są też odsetki od kredytu na skup i umorzenie własnych akcji). Jeśli zarząd Orlenu zdecyduje się na sfinansowanie całej dywidendy z kredytu (a tak planuje), będzie musiał zwiększyć zadłużenie o około 693 mln zł. Odsetki od tej kwoty mogą sięgnąć 45 mln zł rocznie. Gdyby firma mogła odliczyć tę kwotę od podstawy opodatkowania, zaoszczędziłaby prawie 9 mln zł (19 proc. odsetek).

Inni też stracą

W sytuacji podobnej do Orlenu mogą znaleźć się inne firmy. Jedną z nich jest Pekaes, który postanowił już, że wyda do 150 mln zł na skup własnych akcji. Spółka ta ma w gotówce około połowy tej kwoty i rozważa zaciągnięcie kredytu. Inne firmy, które tradycyjnie przeznaczają większe kwoty na dywidendę lub wykup akcji i mogą zdecydować się na sfinansowanie tych wydatków kredytem, to m.in. TP, Mondi, Żywiec czy Apator.

Inaczej jest np. w Kanadzie: pożyczka zaciągnięta na wypłatę dywidendy lub skup akcji jest traktowana jako uzupełnienie kapitałów danej spółki, a odsetki od niej można odliczyć od podstawy opodatkowania.

Uściślanie przepisów

Ministerstwo Finansów chce doprecyzować kolejny przepis związany z wypłatą dywidend. W tym tygodniu Sejm pracować będzie nad projektem ustawy nowelizującej kodeks spółek handlowych. Jedną z proponowanych zmian jest wprowadzenie do kodeksu zapisu, który precyzuje termin wypłaty dywidendy przez spółki. W uzasadnieniu do projektu ustawy resort podaje, że w przeszłości zdarzały się opóźnienia w wypłacie dywidend (nie dotyczyło to spółek z GPW). W takich sytuacjach fiskus traktował niewypłacone dywidendy jako "świadczenia nieodpłatne" od akcjonariuszy i domagał się zapłaty podatku.

Kamil Kliszcz

analityk Domu Inwestycyjnego BRE Banku

Wzięcie dywidendy z firm zależnych to dość naturalny sposób zdobycia środków na wypłatę dla własnych akcjonariuszy, szczególnie wtedy, gdy w budżecie pieniędzy na ten cel się nie przewidziało. Po ostatniej decyzji WZA, w takiej właśnie sytuacji znalazł się Orlen. Oczywiście, dla Anwilu czy Unipetrolu konieczność wypłacenia niemałych kwot akcjonariuszom nie jest informacją dobrą. Obie te spółki z pewnością w inny sposób planowały wykorzystać zarobione pieniądze.

Należy jednak także zauważyć, że Orlen stara się w ostatnim czasie bardzo aktywnie zarządzać płynnością. Świadczą o tym choćby kolejne emisje obligacji dla spółek z grupy - wcześniej Anwilu, ostatnio także

Orlenu Deutschland. To należy zapisać na plus dla zarządu koncernu.

Andrzej Szczęśniak

EKSPERT RYNKU PALIW I GAZU

Wypłata wysokiej dywidendy przez PKN Orlen oznaczać będzie dla spółki pogorszenie jej sytuacji finansowej. Koncern zaangażował się w bardzo kapitałochłonną inwestycję, jaką był zakup litewskiej rafinerii Możejki. Jednak inwestycja ta, podobnie zresztą jak sieć stacji paliw w Niemczech, nadal nie przynosi oczekiwanych zysków.

Jednocześnie Orlen cierpi z powodu niespójnej polityki Ministerstwa Skarbu Państwa. Z jednej strony resort sugeruje, że koncern powinien zainwestować w wydobycie ropy. Jednak aby inwestycje takie były opłacalne, Orlen musiałby mieć odpowiednią wiedzę i doświadczenie oraz zasoby ludzkie. Do inwestycji w tak zwany upstream potrzebne są też duże pieniądze, a tych w firmie brakuje. Świadczą o tym doniesienia, że Orlen będzie musiał zaciągnąć spory kredyt na sfinansowanie wypłaty dywidendy oraz emiInterpretację Ministerstwa Finansów w sprawie możliwości odliczania od podstawy opodatkowania odsetek od kredytów zaciągniętych przez spółki na wypłatę dywidend można znaleźć w jednej z ostatnich edycji Biuletynu Skarbowego. - Zgodnie z przepisami ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, kosztami podatkowymi są wydatki poniesione w celu uzyskania przychodów (...) - informują urzędnicy Departamentu Podatków Dochodowych Ministerstwa Finansów. - Wypłata dywidendy nie jest związana z tą przesłanką, tzn. nie stanowi wydatku umożliwiającego uzyskanie źródła przychodu (...). Tym samym nie stanowi kosztu podatkowego. Konsekwentnie, także odsetki od pożyczki zaciągniętej na wypłatę dywidendy (...) nie stanowią kosztu uzyskania przychodów - piszą przedstawiciele MF.

Będą dwie zmiany w nadzorze?

Jedynym merytorycznym punktem obrad zwołanego na jutro nadzwyczajnego walnego zgromadzenia akcjonariuszy Orlenu są zmiany w radzie nadzorczej. Roszady chce przeprowadzić główny akcjonariusz płockiego koncernu - Skarb Państwa, który bezpośrednio i pośrednio dysponuje łącznie 27,52 proc. akcji płockiej spółki.

- Ten punkt został rzeczywiście wprowadzony do porządku obrad walnego zgromadzenia Orlenu na wniosek Skarbu Państwa, ale nie wiem, czy będzie wykorzystany - powiedział "Parkietowi" wiceminister skarbu Krzysztof Żuk, który sprawuje nadzór właścicielski m.in. nad spółkami paliwowymi. - Ja nie będę rekomendował wprowadzania zmian w radzie nadzorczej, ale pan minister ma prawo je wprowadzać i wcale nie musi podzielić mojego zdania. Nie mam informacji, że chciałby to zrobić, ale czasami decyzje rodzą się w ostatniej chwili - stwierdził Żuk.

Według naszych informacji, skład rady nadzorczej płockiego koncernu w wyniku jutrzejszego NWZA jednak się zmieni. Jak bardzo? W zeszłym tygodniu mówiło się, że odwołane będą dwie osoby, wczoraj usłyszeliśmy, że bardziej prawdopodobna jest wymiana tylko jednej (żadne nazwiska nie padają). Ostateczna decyzja faktycznie może więc zapaść dopiero jutro. Na korytarzach w siedzibie koncernu mówi się, że kandydat do odwołania może być wybrany... losowo.

Obecna rada nadzorcza została wybrana (w większości na wniosek Skarbu Państwa) zaledwie cztery miesiące temu, a w ostatni piątek (także na wniosek MSP) dokooptowano do niej kolejnego, dziewiątego członka. Skąd zatem pomysł przeprowadzenia roszad? NWZA zostało zwołane zaledwie kilka dni po tym, jak nadzór w obecnym kształcie wybrał na prezesa Orlenu Wojciecha Heydla. Rada wykazała się tu dużą niezależnością. Kontrkandydatem Heydla na stanowisko prezesa był - jak wiadomo nieoficjalnie - preferowany przez MSP Jacek Krawiec. Jak wynika z naszych informacji, za obecnym szefem Orlenu opowiedziało się w głosowaniu pięciu członków nadzoru, a za jego konkurentem - trzech. Wybór Heydla (był wcześniej wiceprezesem spółki) nie wzbudził entuzjazmu w MSP. Powszechnie uważa się, że błyskawicznie zwołane NWZA było "straszakiem" dla członków rady. Szczególnie że czekały ich właśnie kolejne decyzje personalne. Metoda okazała się najwyraźniej skuteczna: 15 maja na wniosek MSP rada jednogłośnie wybrała Krawca na wiceprezesa Orlenu, a dwa tygodnie później dokooptowała do zarządu cztery kolejne osoby. Sławomir Jędrzejczyk i Marek Serafin byli bliskimi współpracownikami Krawca w czasie, gdy on kierował Impexmetalem, a Wojciech Kotlarek zasiadał z nim w RN spółki z grupy Impexmetalu.

Połowa członków obecnego zarządu Orlenu nie miała dotychczas żadnych doświadczeń zawodowych w branży paliwowej. Dlatego też część analityków bardzo krytycznie odniosła się do zmian personalnych. Niektórzy ekonomiści nie podzielają tych opinii (patrz obok).

Prof. Jan Macieja

Instytut Nauk Ekonomicznych Polskiej Akademii Nauk

Do kierowania Orlenem niepotrzebni są nafciarze

Kierując w INE PAN Pracownią Monitoringu Przedsiębiorstw śledzę działalność czołowych menedżerów. Nie mam wątpliwości, że Wojciech Heydel, jak i nowo pozyskani do zarządu Orlenu: Jacek Krawiec, Sławomir Jędrzejczyk i Marek Serafin są menedżerami z najwyższej półki, trafnie dobranymi (nie znam Krystiana Patera, ale słyszałem o nim bardzo pozytywne opinie). Uwagi Andrzeja Szczęśniaka (analityk uważa, że w zarządzaniu Orlenem potrzebne jest doświadczenie w branży paliwowej - przy. red.) biorą się zapewne z nieznajomości wymagań stawianych członkom zarządu Orlenu. Kryterium ich doboru nie powinna być znajomość procesów technologicznych czy sposobu działania firmy. Takie atuty nie tylko nie są potrzebne, ale wskutek rutyny mogą zawężać i skracać horyzont tworzenia strategii.

A strategia Orlenu na 10-15 lat powinna odpowiadać na wiele pytań. Po pierwsze, jak umacniać pozycję rynkową spółki w sytuacji, gdy nie wiemy, jaka będzie cena ropy?

Dwa lata temu (...) polscy nafciarze zaklinali się, że cena nie przekroczy 70-100 USD za baryłkę. Obecnie świat nie przejmuje się zbytnio wysoką ceną ropy, bo nie wywołuje ona światowej inflacji. Wzrost cen ropy wynika z popytu na nią ze strony Chin i Indii, i jest równoważony niskimi cenami produktów przemysłowych, którymi zasypują świat te kraje. Efekt końcowy równy jest zeru. Jak długo tak będzie? Jakie strategie zapasowe musi mieć firma? (...)

Kolejne pytanie brzmi: jak Orlen ma się przygotować do skutków spadku wydobycia ropy w Rosji około 2015 r.? Poważne ośrodki badawcze liczą się z tym, że przez kilka lat Rosja będzie jej importerem netto. Co to będzie oznaczać dla Orlenu i jakie działania ma podjąć?

Z kim niezbędne są fuzje i mariaże kapitałowe ułatwiające dostęp do złóż i umacniające pozycję Orlenu na rynku krajowym? Czy pośrednicy w dostawach ropy, tacy jak J&S, którzy zapewniali bez opóźnień dostawy surowca (to oni, a nie kolejne rządy gwarantują bezpieczeństwo energetyczne Polski), będą w nowych warunkach podażowo-popytowych spełniać podobnie tę rolę?

Czy rządy staną się handlarzami ropy i co z tego wyniknie dla Orlenu? Warto też zastanowić się, w jakim stopniu Orlen powinien angażować się w rozwijanie sieci sprzedaży detalicznej i czy powinien rozstać się z koncepcją wejścia przez Niemcy do Danii, Szwecji i Finlandii (...) oraz jaką

rolę w strategii mają odegrać

Możejki?

Ostatnie pytanie: czy Orlen nie powinien już wspólnie z rządem zająć się organizacją środków finansowych na badania dotyczące wytwarzania metanolu z biomasy i węgla (przy udziale neutronów o wysokich energiach), o zerowej emisji dwutlenku węgla, oraz jego wykorzystania w ogniwach paliwowych w obecności nanokatalizatora wykonywanego z miedzi?

Po 2050 r. (...) Polska może stać się wielkim eksporterem metanolu; zasoby krajowe węgla i biomasy pozwolą na eksport około 1 mld ton metanolu o niewyobrażalnej wartości. Czas zacząć o tym nie tylko myśleć, ale podjąć działania.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy