O 5,75 proc. potaniały wczoraj papiery Agory, podczas gdy indeks WIG20 zyskał 1,7 proc. Tak zareagował rynek na słabsze od spodziewanych wyniki medialnego koncernu.
Gorzej od oczekiwań
Wyniki Agory okazały się znacznie słabsze od prognoz analityków. Konsensus rynkowy zakładał, że grupa zarobi na czysto w II kwartale 31 mln zł. Tymczasem zysk netto przypadający akcjonariuszom jednostki dominującej wyniósł 21,5 mln zł (w porównaniu z 32,8 mln zł w analogicznym okresie 2007 r.). Zarówno spółka, jak i analitycy tłumaczą, że słabe wyniki to skutek znacznego wzrostu kosztów wynagrodzeń (o 21,3 proc. w porównaniu z II kwartałem minionego roku) i reklamy (o 22,9 proc.). Większe koszty pracownicze były związane z wprowadzeniem pierwszego etapu regulacji płacowych oraz wzrostem zatrudnienia w segmencie internetowym i reklamy zewnętrznej (w związku z rozwojem ich działalności). Prezes Marek Sowa uspokaja, że w II półroczu nie powinno dojść do kolejnych podwyżek płac. Ewentualne ruchy będą związane ze wzrostem zatrudnienia.
Analitycy uwzględniali w swych prognozach wzrost wydatków. Nie sądzili jednak, że będzie on aż tak znaczący. - Zarząd Agory informował o tym, że w II kwartale wzrosną koszty wynagrodzeń. Nie spodziewaliśmy się jednak aż tak dużej zmiany - mówi Michał Marczak z DI BRE Banku. Analityk zwraca ponadto uwagę na załamanie sprzedaży kolekcji wydawniczych. Przychody z tego tytułu spadły do 10,9 mln zł i były o 67,6 proc. niższe niż w II kwartale 2007 r.
Wciąż brak sukcesów