O prawie 50 proc., do 5,2 mln zł, spadł w minionym kwartale skonsolidowany zysk netto Erbudu. W tym czasie sprzedaż firmy wzrosła z 174,3 mln zł do 266 mln zł. Rentowność netto zmniejszyła się z 5,9 do 1,9 proc. W czwartek akcje spółki kosztowały, po 5-proc. spadku, 66,50 zł.
- Wyniki II kwartału są zgodne z naszymi rocznymi założeniami. Rynek budowlany wciąż jest mocny. Nie mamy problemów z wygrywaniem kontraktów. Spokojnie patrzymy też na tegoroczne prognozy - mówi Dariusz Grzeszczak, członek zarządu Erbudu. Jego zdaniem wyniki II półrocza będą znacznie lepsze. - Podtrzymuję plan wypracowania na koniec grudnia ponad 51 mln zł skonsolidowanego zysku netto przy 932 mln zł przychodów - dodaje członek zarządu. Skąd więc mniejsze zyski Erbudu?
- W minionym kwartale nie zakończyliśmy żadnego dużego kontraktu. W związku z tym wycenialiśmy realizowane zlecenia po zaniżonej marży brutto 3,5 proc. Jestem przekonany, że oddanie gotowych projektów wpłynie na urealnienie wyników operacyjnych - zapewnia Grzeszczak. Wskazuje, że negatywnie na rezultaty grupy wpłynęła też konsolidacja spółek inżynieryjno-drogowych.
W sprzedaży grupy dominuje krajowa działalność budowlana (72,6 proc. obrotów). Przychody z zagranicy zapewniają 13,2 proc., segment deweloperski 10,8 proc., a drogownictwo 3,4 proc.
- Chcemy rozwijać ten ostatni pion oraz szeroko rozumiane budownictwo infrastrukturalne. Zamierzamy startować w konsorcjach przy budowie tuneli, stadionów, a nawet elektrowni - zapowiada członek zarządu. Erbud od czasu debiutu na giełdzie zrealizował trzy przejęcia. Chodzi o większościowe pakiety w deweloperskim Budleksie, drogowym PRD i inżynieryjnym Rembecie Plus.