Wyjątkowo spokojnie inwestorzy przyjęli wyniki Comarchu za II kwartał. Kurs krakowskiej firmy spadł w poniedziałek o zaledwie 0,4 proc., do 79,65 zł.
Tymczasem rezultaty były dużo gorsze od prognozowanych przez analityków. Specjaliści spodziewali się, że w ostatnim kwartale przychody sięgną 169 mln zł - wyniosły 165 mln zł i były o 4,5 proc. niższe niż rok wcześniej (172 mln zł). Na poziomie operacyjnym Comarch zarobił 4,2 mln zł, wobec 10,2 mln zł przed rokiem. Analitycy prognozowali, że zysk w tej pozycji sięgnie 9,4 mln zł. Jeszcze większe rozbieżności dotyczyły wyniku netto. Zamiast oczekiwanych 9,3 mln zł, firma zarobiła tylko 1,7 mln zł, czyli prawie o 80 proc. mniej niż w II kwartale 2007 r. (7,88 mln zł).
Papierowe korekty
- Nie są to złe dane - powiedział w poniedziałek Konrad Tarański, wiceprezes odpowiedzialny za finanse firmy (objął stanowisko kilka miesięcy temu po Rafale Chwaście, który odszedł z Comarchu).
Zwrócił uwagę, że wyniki oczyszczone ze zdarzeń jednorazowych prezentują się znacznie lepiej. Rezultaty pomniejszyło m.in. utworzenie rezerwy w wysokości 7,9 mln zł na premie z tytułu zysku za 2008 rok. - Dzięki sprzedaży Interii nasz zarobek w całym roku będzie bardzo wysoki, co będzie nas obligowało do wypłacenia dużej premii pracownikom - wyjaśnił Tarański. Comarch zbywając w I kwartale blisko 50-proc. pakiet akcji portalu zaksięgował około 160 mln zł zysku netto. Spółka, jak zapewnił wiceprezes, nie będzie już tworzyła dodatkowych odpisów na ten cel.