Wielkopolska spółka miała wydać 32 mln zł na zakup spółki, która posiada koncesję na wydobywanie melafiru (kruszywa używanego m.in. w budownictwie) ze złoża Tłumaczów-Gardzień w woj. dolnośląskim. Do transakcji jednak nie doszło. Strony przed tygodniem zgodnie rozwiązały przedwstępną umowę. Oficjalny powód: różnice zdań w wycenie spółki po dokonanym przez PBG audycie.
Nie jest to jednak jedyny powód odstąpienia od transakcji, a PBG wcale nie zrezygnowało z kruszyw ze wspomnianego złoża. Przemysław Szkudlarczyk, wiceprezes giełdowej firmy, częściowo odkrywa przed nami karty. Wskazuje, że złożami, które miało nabyć PBG, zainteresował się też jeden z londyńskich funduszy. - Przymierzał się do zakupu sąsiedniego złoża. Gdy dowiedział się, że zostalibyśmy sąsiadami, zaproponował nam współpracę - mówi wiceprezes.
Na czym miałaby polegać owa współpraca? - Zgodziliśmy się, by obydwa złoża nabyli londyńczycy. W zamian zagwarantują nam dostęp do kruszyw na atrakcyjnych, choć rynkowych warunkach - odpowiada Przemysław Szkudlarczyk. - Działalność związana z wydobywaniem kruszyw nigdy nie miała być istotnym elementem biznesu naszej grupy. Zakup złóż traktowaliśmy jako zabezpieczenie przed wzrostem cen tego surowca, a niewątpliwie go nie unikniemy, biorąc pod uwagę ogrom planowanych inwestycji infrastrukturalnych - twierdzi.
Brytyjczycy wyłożą kapitał,
a Polacy wniosą swoje złoża?