Unijny szczyt bez decyzji o sankcjach

Rosja nie wstrzymała wysyłki ropy rurociągiem Przyjaźń na Zachód. Nie musiała. Europejscy przywódcy zgromadzeni w Brukseli uznali, że nie należy zbyt surowo karać Kremla

Aktualizacja: 26.02.2017 13:59 Publikacja: 02.09.2008 06:30

Rosja nie odetnie dostaw ropy i gazu do Europy. Będziemy ściśle wypełniać zobowiązania podjęte w umowach - stwierdził rosyjski premier Władimir Putin. Zaprzeczył tym samym piątkowym doniesieniom brytyjskiego dziennika "The Daily Telegraph" mówiącym o tym, że Kreml przygotowuje się do ograniczenia lub całkowitego wstrzymania przepływu ropy na Zachód rurociągiem Przyjaźń. Krok ten byłby odpowiedzią Moskwy na ewentualne, związane z wojną w Gruzji sankcje nałożone na Rosję. Decyzja o nich mogła zostać podjęta na wczorajszym nadzwyczajnym szczycie Unii Europejskiej. Zachodnie mocarstwa uznały jednak, że UE nie powinna zbytnio karać Kremla.

Przewaga Ostpolitik

To wydanie "Parkietu" zostało zamknięte zanim znane były dokładne ustalenia unijnego szczytu. W projekcie deklaracji tego spotkania nie znalazła się ani jedna konkretna zapowiedź sankcji. Zagrożono w niej Moskwie jedynie "uważnym, dogłębnym przeanalizowaniem relacji". Deklaracja ta uzależnia dalszą współpracę od wypełniania przez Rosję warunków zawieszenia broni w Gruzji.

Już z samych zapowiedzi europejskich przywódców wygłaszanych przed szczytem wynikało, że nie chcą oni "palić mostów" z Kremlem. - Nie powinniśmy zrywać dialogu z Rosją - ogłosiła niemiecka kanclerz Angela Merkel. Włoski minister spraw zagranicznych Franco Frattini określił Rosję jako "strategicznego partnera" UE. Szef czeskiego MSZ Karel Schwarzenberg, mimo że jest nastawiony progruzińsko, stwierdził, że sankcje nie będą skutecznym środkiem nacisku na Kreml. Najbardziej radykalną propozycją ukarania Moskwy był brytyjski postulat wstrzymania rozmów w spra- wie umowy o partnerstwie między UE a Rosją, dotyczącej głównie relacji handlowych.

Wzajemna gra nerwów

- Dostawy ropy przebiegają bez zakłóceń - stwierdził w rozmowie z "Parkietem" Roman Góralski z biura prasowego PERN. W związku z miękkim stanowiskiem państw Europy Zachodniej Kreml nie miał interesu we wstrzymaniu przepływu ropy. Zdaniem analityków, musiałby on być bardzo zdesperowany, by "zakręcić kurek". Rosja ma bowiem ograniczone możliwości wysyłki tego surowca, które byłyby alternatywą dla rurociągu Przyjaźń. Wstrzymanie eksportu boleśnie uderzyłoby w rosyjski budżet i interesy tamtejszych koncernów naftowych.- Ten artykuł ("Daily Telegraph" - red.) to pewnie element gry psychologicznej przed szczytem - stwierdził Andrzej Szczęśniak, analityk rynku paliwowego.

Napływ petrodolarów do Rosji zależy w dużej mierze od eksportu ropy na Zachód. Unijny rynek zbytu na ten surowiec mógłby zostać zastąpiony teoretycznie przez rynki azjatyckie. Jest to jednak trudne z powodów logistycznych. Prace nad pierwszym rosyjskim rurociągiem biegnącym w stronę wybrzeża Pacyfiku dopiero się rozpoczynają. Tuż przed szczytem UE Putin zadeklarował, że budowę tej energetycznej trasy przesyłowej trzeba przyspieszyć. Dopiero dzięki niej Rosja może się uniezależnić od europejskich odbiorców ropy.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy