Plan rządu nabiera kształtów

Aktualizacja: 26.02.2017 12:30 Publikacja: 23.09.2008 07:39

Od czwartkowego popołudnia światowe rynki finansowe żyją planem amerykańskiego Departamentu Skarbu, przewidującym wykup za 700 mld USD ryzykownych aktywów od posiadających je banków. Dość mglisty projekt, który przez cały weekend był w USA przedmiotem debat, zaczyna nabierać kształtów. Ostateczną wersję poznamy jednak przypuszczalnie dopiero pod koniec tygodnia, gdy kongresmeni będą głosować nad odpowiednimi aktami prawnymi.

Szerokie spektrum aktywów

Oryginalny plan sekretarza skarbu Henry?ego Paulsona przewidywał, że od instytucji finansowych odkupione zostaną papiery wartościowe powiązane z rynkiem kredytów hipotecznych, które zapoczątkowały obecny kryzys. Resort skarbu zaproponował jednak, aby programem pomocowym objąć szersze spektrum niepłynnych i przecenionych aktywów. W zrewidowanym projekcie pakietu ratunkowego dla rynków finansowych podkreślono, że skorzystać z niego będą mogły także instytucje zagraniczne, prowadzące działalność w USA. Takie banki to m.in. szwajcarski UBS oraz brytyjski Barclays. Papiery zostaną przypuszczalnie odkupione na "odwróconych aukcjach", co pozwoli na ich rynkową wycenę. Instrumenty o dłuższym terminie zapadalności ministerstwo skarbu będzie mogło odsprzedać, dysponując przy tym dużą dowolnością.

Projekt, który ostatecznie zaakceptuje Kongres, będzie przypuszczalnie jeszcze bardziej uszczegółowiony. Demokraci domagają się bowiem zapisów, pozwalających na pomoc dla mających kłopoty ze spłatą kredytów posiadaczy domów. Chcą też nałożenia limitu na wynagrodzenia prezesów spółek korzystających z rządowego programu. Republikanie dążą natomiast do sprecyzowania, na jakie cele rząd będzie mógł przeznaczyć ewentualne zyski z tej operacji. Wiadomo również, że administracja Busha będzie dążyła do tego, aby język nowej ustawy był możliwie ogólny, co pozwoli na szybką reakcję w przypadku, gdyby kryzys finansowy nadal się rozprzestrzeniał. Analitycy obawiają się jednak, że przeprowadzenie akcji ratunkowej na zmienionych warunkach będzie kosztowało zdecydowanie więcej niż planowane 700 mld USD.

Kontrowersje wokół funduszy

Administracja prezydenta Busha zobowiązała się w piątek także do pomocy funduszom rynku pieniężnego, dotkniętym w ubiegłym tygodniu bezprecedensową falą umorzeń jednostek uczestnictwa. Rezerwa Federalna wyasygnowała 230 mld USD na pożyczki dla tych instytucji, a rząd postanowił przeznaczyć 50 mld USD na gwarancje dla ulokowanego w funduszach kapitału. Zamiary te spotkały się jednak z krytyką Stowarzyszenia Amerykańskich Bankowców (ABA), które obawiało się, że skłonią one klientów banków do przeniesienia środków do funduszy rynku pieniężnego. Departament Skarbu ograniczy więc pomoc, tak że obejmie ona wyłącznie fundusze posiadające w swoich portfelach komercyjne papiery dłużne oraz inwestorów, którzy kupili jednostki uczestnictwa przed 19 września.

Sceptycyzm za granicą

Paulson wezwał w niedzielę rządy innych państw, aby poszły śladem USA. W poniedziałek stało się jasne, że ani Europa, ani Japonia nie widzą takiej potrzeby. Francuska minister finansów Christine Lagarde oznajmiła, że nie zamierza podejmować żadnych kroków, poza wprowadzeniem zakazu krótkiej sprzedaży. W tym samym tonie wypowiedzieli się także przedstawiciele władz niemieckich, brytyjskich i japońskich.

BLOOMBERG, REUTERS

pytania do...

Bernda Weidensteinera

ekonomisty ds. amerykańskich, Commerzbank, Frankfurt

Ten ciężar jest do zniesienia

Aktywna polityka rządu Stanów Zjednoczonych wobec przeżywających kłopoty instytucji finansowych kosztować będzie w sumie ponad bilion dolarów. Czy z punktu widzenia amerykańskich podatników to nie za wielka cena?

Nie - tę cenę trzeba było zapłacić. Oczywiście wydatki będą w sumie bardzo duże. Ale rząd od razu zdecydował się wystąpić o podniesienie limitu długu publicznego, więc obędzie się bez podwyżek podatków. Deficyt budżetowy wzrośnie na rok, może dwa, ale później zapewne uda się go zredukować. 700 mld dolarów nie jest jakąś astronomiczną kwotą, to nie więcej niż 5 proc. amerykańskiego PKB - a być może zostanie wydane nie w ciągu roku, a dwóch.

Jednak w ostatecznym rozrachunku ktoś te pieniądze musi wyłożyć. Czy dla amerykańskiej gospodarki nie będzie to w przyszłości dodatkowy hamulec rozwoju? Przecież i przed tymi decyzjami deficyt budżetowy od kilku lat był na poziomie nieoglądanym w historii.

To było jedyne rozwiązanie. Stany Zjednoczone chcą pozostać miejscem atrakcyjnym dla inwestorów. A przede wszystkim rozpad systemu bankowego oznaczałby katastrofę o skutkach znacznie większych niż te związane z planem administracji. Byłoby to też bardziej kosztowne dla podatników. Być może gospodarka przejdzie nieznaczną recesję. Ale moim zdaniem, spadek tempa wzrostu gospodarczego poniżej zera będzie niedługi, potrwa kwartał lub dwa. Potem solidne tempo wzrostu powinno powrócić. Deficyt budżetowy był rekordowy w liczbach absolutnych, ale gospodarka jest o wiele większa niż w latach 70. czy 80. Często nie docenia się wielkości i siły amerykańskiej gospodarki. Tymczasem roczny PKB to 14 bilionów dolarów. Obciążenie rzędu 700 miliardów jest zatem do zniesienia. Oczywiście, po upływie tych 2 lat władze czeka praca, by deficyt ograniczyć i w końcu zrównoważyć budżet.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy