W poszukiwaniu nowych pomysłów na zarabianie

Receptą na przedłużającą się bessę i niestabilność na rynkach finansowych mają być nowe pomysły inwestycyjne. Zarządzający próbują zarabiać na pamiątkach po artystach, zakładach bukmacherskich czy dziełach sztuki

Aktualizacja: 27.02.2017 05:59 Publikacja: 30.09.2008 13:43

Biustonosz Madonny i gitara Erica Claptona - to nowe pomysły londyńskich twórców funduszy inwestycyjnych na pomnażanie pieniędzy klientów. Na początku 2009 r. na brytyjskich wyspach powstaną dwa unikatowe fundusze inwestycyjne: lokujący w gadżety Madonny oraz inwestujący w gitary gwiazd rocka. To odpowiedź na bessę, jaka opętała światowe giełdy. Zarządzający poszukują nowych klas aktywów, które pozwolą dobrze zarobić.

- Niektórzy ludzie mają pokaźne kolekcje pamiątek związanych z wielkimi gwiazdami - opowiada Ted Owen, dyrektor zarządzający londyńskiego domu aukcyjnego The Fame Bureau w rozmowie z reporterami Bloomberga. - W ostatnich 10 latach wartość takich kolekcji wzrosła ponadczterokrotnie. Teraz profesjonalni zarządzający mogą pokazać inwestorom, że rynek pop czy rock jest nie tylko rynkiem rozrywki, ale także rynkiem stwarzającym okazje do zarabiania pieniędzy - dodaje.

Madonna świetną inwestycją

Madonna w sierpniu tego roku obchodziła swoje 50. urodziny. W rankingu najchętniej kolekcjonowanych pamiątek, opracowanym w 2006 r. przez brytyjski magazyn Record Collector, jest numerem jeden. - Madonna jest świetnym celem inwestycyjnym, ponieważ wśród piosenkarek pop wszech czasów to właśnie ona odniosła największy sukces - tłumaczy w rozmowie z Bloombergiem Chetan Trivedi, założyciel firmy Marquee Capital, która ma na początku przyszłego roku uruchomić fundusz lokujący w gadżety Madonny. Na razie firma, która powstała w maju 2007 r., zarabia zarówno na wzroście wartości trzymanych kolekcji, jak i na organizowanych przez siebie wystawach tych kolekcji.

Dziś Marquee Capital posiada ponad 125 pamiątek związanych z Madonną. Wśród nich znaleźć można na przykład sukienkę z klipu nakręconego w 1985 r. do przeboju "Material Girl". Jest też egzemplarz z teledysku do hitu "Open Your Heart" z 1986 r.

Już w sierpniu 2007 r., czyli zaledwie po trzech miesiącach od uruchomienia firmy, wartość posiadanych kolekcji wzrosła o 35 proc. A gadżety Madonny warte są niebagatelne sumy. Za wspomnianą sukienkę firma zapłaciła na aukcji 32,2 tys. USD. Biustonosz z klipu "Blonde Ambition" w 2001 r. został kupiony za 26,2 tys. USD.

W ciągu najbliższych pięciu lat Marquee Capital ma w planach zebrać minimum 7,5 mln funtów brytyjskich (13,5 mln USD) kapitału - całość prawdopodobnie miałaby stanowić aktywa tworzonego funduszu. Na razie ma blisko 0,5 mln funtów od około 30 inwestorów.

Gra gitara

Więcej, bo około 100 mln USD, aktywów zamierza zgromadzić firma Anchorage Capital Partners w swoim "gitarowym" funduszu, który ma ruszyć już 2. stycznia przyszłego roku. Dotąd zebrał już 30 mln USD deklaracji wpłat od inwestorów. - Uruchomienie tego funduszu wymaga znalezienia inwestora, który byłby głównym jego uczestnikiem. To nie jest proste zadanie. Klienci ostrożnie podchodzą do tak unikatowych klas aktywów - mówi Tommy Byrne, szef powstającego funduszu i współzałożyciel Achorage Capital Partners.

Jednocześnie londyńscy dilerzy przyznają, że na rynku gitar zagościło w ostatnich czasach lekkie spowolnienie. Szczególnie widoczne jest w segmencie gitar, które nie były własnością muzyków z najwyższej półki. Jednak także wśród instrumentów należących do największych gwiazd rocka kolekcjonerzy dawno nie widzieli rekordowo wysokich cen. Przykład: gitara Fender Stratocaster "Blackie", należąca do Erica Claptona, została na aukcji w połowie 2004 r. sprzedana za dotychczas najwyższą cenę równą 959,5 tys. USD.

Zarabiać na zakładach bukmacherskich

Inwestycje alternatywne nie od dziś interesują zarządzających. Już jakiś czas temu Mark Cuban, miliarder, właściciel klubu koszykarskiego Dallas Mavericks z NBA, wpadł na pomysł stworzenia funduszu hedgingowego, którego strategia polegałaby na wykorzystywaniu dysproporcji pomiędzy zakładami u różnych bukmacherów. Chodzi o to, by znaleźć dwie firmy bukmacherskie, z których jedna płaci za wygraną w meczu piłkarskim drużyny A trzema lub więcej bramkami, druga zaś płaci za przegraną drużyny B mniej niż pięcioma bramkami lub za jej wygraną. Wówczas fundusz jednocześnie zawiera dwa zakłady. W większości przypadków oba zakłady powinny się neutralizować i fundusz powinien tracić pieniądze, jakie wpłacił do obydwu firm bukmacherskich. Jednak gdyby drużyna A pokonała drużynę B czterema bramkami, fundusz zarabiałby na obu zakładach.

Sprawa nie jest jednak taka prosta. Ponieważ prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest dość niskie - tak samo zresztą jak i liczba okazji do przeprowadzenia tego typu kombinacji zakładów - eksperci twierdzą, że w pojedyncze zakłady musiałyby być angażowane bardzo duże pieniądze. Jednak ich przyjęcia, zwłaszcza od funduszu, a nie osoby fizycznej, mogłyby odmawiać firmy bukmacherskie. Pojawiają się również wątpliwości prawne: w Stanach Zjednoczonych, poza Nevadą, zawieranie zakładów sportowych (z wyjątkiem wyścigów koni) przez telefon albo online jest zakazane. Fundusz musiałby zatem być zarejestrowany albo w Nevadzie albo poza USA. Jednocześnie nie mógłby zawierać zakładów na mecze koszykarskie, ponieważ przepisy NBA zabraniają komukolwiek związanemu z Ligą zawierania zakładów na mecze zespołów NBA.

Fundusze niczym banki

Coraz częściej w kręgu zainteresowania funduszy hedgingowych jest pożyczanie pieniędzy. Przykładem jest SageCrest, fundusz zarządzający 1 mld USD. Udzielał wysokooprocentowanych pożyczek firmom, na przykład angażującym się w finansowanie procesów o odszkodowanie. Jeśli uda się uzyskać takie odszkodowanie, fundusz odzyskiwał wyłożone na proces środki powiększone o dodatkowe odsetki. Jeśli nie, pieniądze przepadały. Kryzys na rynku finansowym doprowadził jednak do bankructwa ten fundusz.

Są również fundusze, które inwestują po prostu w zadłużenie Amerykanów na kartach kredytowych czy pożyczają pieniądze małym firmom na rozwój. Wchodzą tym samym w kompetencje banków i funduszy typu private equity.

Mnóstwo ciekawych pomysłów

Zarządzający funduszami hedgingowymi prześcigają się w coraz to ciekawszych pomysłach na inwestycje alternatywne. Już działają fundusze handlujące instrumentami pochodnymi na pogodę. Są też takie, nawet w Polsce (w ofercie Ipopema TFI), które zajmują się inwestowaniem w dobre wina. Słyszy się o inicjatywach tworzenia funduszy "inwestujących" w pozwy zbiorowe w sądach.

Powstał też pierwszy fundusz spekulujący dziełami sztuki. Założył go Philip Hoffman, który wcześniej pracował jako dyrektor finansowy w domu aukcyjnym Christie?s. Fundusz wymaga minimalnej inwestycji rzędu 250 tys. USD oraz zamrożenia środków na 3 lata. Pobiera roczną opłatę za zarządzanie w wysokości 2 proc. średniej w roku wartości aktywów oraz 20 proc. od zysku - po przekroczeniu wyznaczonej bariery zysku.

W kategoriach średniorocznego obrotu, wartość światowego rynku dzieł sztuki szacuje się na 4-5 bln USD. Natomiast całkowita wartość dzieł sztuki oceniana jest na 23 mld USD. Historycznie rzecz biorąc, dzieła sztuki przynosiły pokaźne stopy zwrotu. Działo się tak szczególnie od zakończenia II wojny światowej, przede wszystkim za sprawą rosnącego popytu ze strony muzeów oraz kolekcjonerów. Rynek najbardziej wartościowych dzieł sztuki przynosił w latach 1976-2002 nawet 8-12 proc. zysku rocznie. - Nasz fundusz nie jest od tego, aby dostarczać poczucia piękna, prawdy czy emocji, ale jest po to, aby zarabiać pieniądze - powiedział Philip Hoffman, zarządzający Fine Arts Fund.

fot. Bloomberg

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy