Sama GPW jeszcze na?koniec I półrocza 2010 r. wyceniała swoje udziały w TGE (posiada niespełna 2,33 proc. akcji spółki) na 647 tys. zł. Przy takim poziomie cała spółka warta jest 27,8 mln zł.
Są to dane z raportu finansowego jeszcze sprzed znacznego wzrostu obrotów na w drugiej połowie 2010 r. Grzegorz Onichimowski, prezes TGE, zaznacza, że gdyby liczyć, że jej wycena przekracza 20-krotność zysku (tak jak w przypadku samej GPW), to wycena byłaby powyżej 200, a może nawet w okolicach 300 mln zł.
Nie wiadomo, czy GPW?planuje kupić wszystkie akcje TGE?pozostające w rękach innych podmiotów, czy tylko większościowy pakiet od spółek Skarbu Państwa. Analitycy uważają, że giełda nie powinna mieć problemów ze sfinansowaniem inwestycji.
– W tym roku ma dojść do wypłaty zawieszonej dużej dywidendy przez KDPW. Środki te trafić mogą więc na inwestycję w nową spółkę, nie zaburzając planów wypłaty dywidendy – ocenia Dariusz Górski, analityk Wood & Company.