Jak skomentowali ekonomiści Banku Pekao: wreszcie dostaliśmy naprawdę dobre dane z niemieckiego przemysłu: zamówienia w górę o 3,6 proc. m/m, wzrost zamówień rozlany szeroko (sektorowo i geograficznie) i bez istotnego wkładu pojedynczych dużych zamówień, solidny wzrost obrotów, zapowiadający niespodziankę w produkcji. I rzeczywiście – „+3 proc. m/m w marcu wieńczy najlepszy kwartał od 2021 r.” – Tym niemniej, przemysł w Niemczech musi się wygrzebać z naprawdę głębokiego dołka – podkreślili.
Taryfy i mocne euro będą nadal ciążyć
Podczas gdy produkcja przemysłowa jest nadal o około 9 proc. niższa niż przed pandemią, ostatnie miesiące pokazały wyraźne oznaki osiągnięcia dna. – Trend ten, pomimo amerykańskich taryf, może utrzymać się w pierwszych miesiącach drugiego kwartału, ponieważ zamówienia przemysłowe również się poprawiły, a poziom zapasów zaczął spadać – piszą ekonomiści ING.
Zauważają jednak, że chociaż są to wyraźne składniki typowego cyklicznego odbicia, nałożone taryfy w wysokości 10 proc. na towary europejskie, a także wyższe taryfy na motoryzację nadal będą ciążyć niemieckiemu (i europejskiemu) przemysłowi. O ile, stanie się jasne w ciągu najbliższych kilku miesięcy. – Pod tym względem silniejszy kurs euro jest jak dodatkowa taryfa nałożona na oficjalne taryfy – stwierdzają.
Ale zauważają, że istnieją również inne potencjalne przeszkody dla niemieckiego przemysłu, które nie mają nic wspólnego z taryfami; poziom wody w niemieckich rzekach jest obecnie na niemal bezprecedensowo niskim poziomie jak na tę porę roku. Statki mogą obecnie transportować tylko około 50 proc. swojego normalnego ładunku.
Czytaj więcej
Friedrich Merz niespodziewanie nie uzyskał poparcia Bundestagu dla swojej kandydatury na nowego kanclerza Niemiec. Może on jednak próbować dalej.