Amerykańskie cła na import z Chin osiągnęły poziom 145 proc., a chińskie cła odwetowe 125 proc. W piątek prezydent Donald Trump dał do zrozumienia we wpisie w swoich mediach społecznościowych Truth Social, że byłby skłonny przystać na obniżenie stawki celnej na produkty z Chin do 80 proc.
Niewielkie nadzieje na koniec wojny na cła
Przy wysokim poziomie wzajemnej nieufności, obie strony prężą muskuły, a analitycy gospodarczy mają niewielkie nadzieje na przełom. Yun Sun, specjalistka od polityki Chin z waszyngtońskiego think tanku Stimson Center, wątpi , aby spotkanie w Genewie przyniosło istotne rezultaty.
„Najlepszym scenariuszem byłoby, gdyby obie strony zgodziły się na jednoczesną deeskalację ceł,” powiedziała agencji AP dodając, że nawet niewielka redukcja wysłałaby pozytywny sygnał.
Czytaj więcej
Wysocy rangą przedstawiciele amerykańskich i chińskich władz mają rozmawiać w Szwajcarii na temat relacji handlowych. Być może obie strony są gotowe pójść na ustępstwa.
Pomimo wielu rund ceł „wet za wet”, obie strony wysyłały sygnały, że chcą przełamać impas. Nie było jednak jasne, kto pierwszy się złamie. „Żadna ze stron nie chce sprawiać wrażenia, że się wycofuje” - powiedział BBC Stephen Olson, starszy wizytator w singapurskim instytucie ISEAS-Yusof Ishak i były negocjator handlowy z USA. „Rozmowy odbywają się teraz, ponieważ oba kraje uznały, że mogą pójść naprzód, nie sprawiając wrażenia, że ugięły się pod naporem drugiej strony” - dodał. „Systemowe tarcia, które nękają stosunki handlowe między USA a Chinami, nie zostaną rozwiązane w najbliższym czasie” - dodaje Olson. Uważa on, że rozmowy w Szwajcarii zakończą się jedynie informacjami o „szczerym dialogu” i chęci kontynuowania rozmów”.