Staniały polskie euroobligacje

Polski rząd sprzedał obligacje na rynku europejskim drożej niż Hiszpania czy Portugalia, ale taniej niż we wrześniu

Aktualizacja: 27.02.2017 04:42 Publikacja: 14.01.2011 02:16

Staniały polskie euroobligacje

Foto: Bloomberg

[[email protected]][email protected][/mail]

Ministerstwo Finansów sprzedało po raz pierwszy w tym roku obligacje na rynkach zagranicznych. Chodzi o 10-letnie papiery zapadające w marcu 2021 r., denominowane w euro. Polska uplasowała papiery za 1 mld euro.   Z?informacji agencyjnych wynika, że ich wycena sięgać może 150–155 pkt bazowych ponad średnią stopę swapową, której podstawą jest rentowność obligacji niemieckich. Odpowiada to rentowności na poziomie 4,5 proc.

To oznacza, że w porównaniu z wrześniem 2010 r., kiedy 10-letnie papiery były sprzedawane na rynku euro po raz ostatni, ceny spadły. Wówczas różnica (spread) sięgała 120 pkt bazowych. Jeszcze w połowie 2008 r. było to zaledwie 60 pkt bazowych.

[srodtytul]Ceny lepsze niż dla PIGS[/srodtytul]

Mimo gorszych cen, pierwsza w tym roku emisja zagraniczna zorganizowana przez Polskę okazuje się droższa niż w przypadku niektórych członków strefy euro. We wtorek Portugalia sprzedała 10-letnie obligacje przy średniej rentowności 6,72 proc. Wczoraj rentowność 5-letnich papierów hiszpańskich nowej emisji sięgnęła 4,542 proc.

Lepsze wyceny dla swoich „pięciolatek” wciąż uzyskuje rząd włoski (na wczorajszej aukcji rentowność wyniosła 3,67 proc.). Takie porównania nie cieszą jednak ekonomistów.

[srodtytul]Trzeba być rozpoznawalnym[/srodtytul]

– Rozszerzający się spread nie jest dobrą wiadomością, szczególnie że spadają także ceny na krajowych aukcjach obligacji. Inwestorzy żądają coraz większej premii – za ryzyko i w związku z oczekiwaną podwyżką stóp procentowych w Polsce – mówi Bartosz Pawłowski, strateg rynku długu BNP?Paribas. – Warto jednak wychodzić na zagraniczny rynek z nowymi emisjami. Tak robią nawet państwa, które nie mają problemów z deficytem budżetu. Chodzi o to, aby być rozpoznawalnym przez inwestorów na wypadek, gdyby trzeba było pod presją sprzedawać papiery za granicą – podkreśla.

Analitycy przypominają też jednak, że resort finansów nie powinien bazować tylko na zagranicznych rynkach z uwagi na wahania kursowe, które przekładają się potem na wzrost zadłużenia. Na koniec października zagraniczne zobowiązania Skarbu Państwa sięgały 194,2 mld zł, czyli 27,4 proc. całego długu.

[srodtytul]To będzie trudny rok[/srodtytul]

W 2010 r. ministerstwo sprzedawało papiery na rynku euro trzykrotnie: w styczniu, marcu i we wrześniu. Oprócz tego dwukrotnie (w marcu i w lipcu) uplasowało papiery na rynku szwajcarskim, raz (w lipcu) – na amerykańskim. Czy w tym roku scenariusz się powtórzy? – Sytuacja na rynkach zagranicznych może być trudna – oceniał kilka dni temu w rozmowie z agencją Bloomberg wiceminister finansów Dominik Radziwiłł.

Organizatorami wczorajszej emisji były Deutsche Bank, ING, Societe Generale i UniCredit.

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28