[b]W tym tygodniu wypada zarówno 20-lecie GPW, jak też 20-lecie samego CDM. Byliście pierwszym biurem maklerskim na rynku, ostatnio jednak palmę pierwszeństwa, jeżeli chodzi o obsługę detalu, oddaliście DI BRE. Czy obecna liczba klientów jest dla was wystarczająca? [/b]
Jeżeli liczyć pozycję na rynku liczbą prowadzonych rachunków, to rzeczywiście DI BRE nas wyprzedził. Biorąc jednak pod uwagę całkowitą liczbę rachunków inwestycyjnych (razem z DM Pekao-red.), to Grupa Pekao jest nadal niekwestionowanym numerem jeden. Jeśli za kluczową miarę przyjąć aktywność klientów, to CDM Pekao z liczbą PIT wystawionych za 2010 r., wynoszącą 101 tysięcy, pozostaje liderem wśród detalicznych domów maklerskich.
Nie ukrywam jednak, że utrzymywanie pozycji lidera, przy stale rosnących wymaganiach klientów jest coraz trudniejsze. Stąd wiele wysiłku wkładamy w ciągłe doskonalenie naszej oferty. Wprowadzamy obsługę rachunku przez telefon komórkowy, uatrakcyjniliśmy system wizualizacji notowań giełdowych, mocno rozbudowaliśmy dział edukacji na naszej stronie internetowej, cały czas zwiększamy liczbę funkcjonalności systemu transakcyjnego. W tej chwili oferujemy chyba najbardziej przyjazną procedurę otwarcia rachunku inwestycyjnego, zarówno w punkcie obsługi klientów, jak i poprzez Internet. Nie zapominamy także o ważnej części biznesu, jaką jest dystrybucja jednostek TFI. W ofercie mamy 150 funduszy 11 towarzystw. Chcemy to uporządkować i udostępnić wszystkie w ramach jednego pasażu finansowego w serwisie internetowym. Lista ulepszeń, nad jakimi pracujemy, jest długa.
Poza zmianami technologicznymi i operacyjnymi duży nacisk kładziemy na profesjonalizm naszej kadry. Na bieżąco monitorujemy jakość obsługi klientów, m.in. za pomocą unikatowego badania ich satysfakcji według międzynarodowej metodologii TRI*M. Ostatni wynik – 65 pkt – był zaskakująco dobry. Upewniło to nas, że możemy bez kompleksów konkurować na rynku o nowych klientów.
[b]Na ilu nowych klientów liczycie dzięki zmianom?[/b]