Zysk z oferowania instrumentów, brokerki, animowania i doradztwa sięgnął niespełna 86 mln zł, wobec 343 mln zł w całym 2010 r. Domy maklerskie znowu zaczęły więcej zarabiać na podstawowej działalności niż na operacjach instrumentami finansowymi. W tym przypadku zyski sięgnęły w okresie styczeń–marzec zaledwie 78,4 mln zł wobec 456,7 mln zł w całym ubiegłym roku. Spadek znaczenia inwestowania na własny rachunek to głównie efekt gorszych wyników na operacjach finansowych instrumentami dostępnymi do sprzedaży (3,1 mln zł wobec 195,9 mln zł w całym 2010 r.). Chodzi głównie o tę część portfela firm inwestycyjnych, która obejmuje akcje, obligacje i inne papiery jeszcze niebędące przedmiotem obrotu na rynku?(zwykle są to akcje spółek wybierających się na parkiet w przyszłości).

Aktywa klientów zgromadzone na rachunkach biur sięgały na koniec marca 158,9 mld zł, co oznacza wzrost o 16,3 proc. wobec danych z końca 2010 r. Wzrost to głównie efekt przyrostu środków pieniężnych (o 16,8 mld zł).

Aktywa własne domów maklerskich wzrosły w ciągu kwartału aż o 46 mld zł, do 55,2 mld zł. Tak duża zmiana to prawdopodobnie efekt wezwania Santandera na BZ WBK, które brokerzy (głównie DM?Banku Handlowego)?przeprowadzali pod koniec marca. Z tego powodu zaksięgować mogli papiery i środki klientów tymczasowo na rachunek własny.