Trzy lata temu świat obiegła informacja, że zbankrutował jeden z największych amerykańskich banków inwestycyjnych Lehman Brothers. Wydarzenie to stało się symbolem kryzysu ostatnich lat, a w opinii niektórych analityków uważane jest nawet za jego początek.
Wielkie zaskoczenie
Bankructwo jednego z symboli amerykańskich finansów zburzyło porządek panujący na rynkach finansowych. Niepewność dodatkowo podsyciła Rezerwa Federalna, która wcześniej pomagała zagrożonym instytucjom finansowym, m.in. bankowi Bear Sterns. Lehman Brothers musiał być zaś zdany na siebie.
– Sama skala kryzysu w 2008 roku była zaskoczeniem i wstrząsem dla rynku. Zadziwiające było, że pozwolono upaść właśnie Lehman Brothers. Bez pomocy rządowej los ten podzieliłoby wiele innych instytucji, zarówno w USA, jak i w Europie. Konsekwencje takiego scenariusza byłyby jednak katastrofalne – mówi Adam Bruliński, dyrektor wykonawczy KBC Securities.
Instytucje finansowe straciły wiarygodność. Niemal zamarł rynek bankowy.
– Upadek Lehman Brothers spowodował kryzys zaufania w sektorze finansowym i znaczny spadek jego płynności. Wywołało to wzrost kosztów np. zabezpieczeń, kredytów, rentowności mniej pewnych emitentów obligacji, co z kolei w dużej części przyczyniło się do recesji – mówi Marcin Materna, dyrektor departamentu analiz Millenium DM.