Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo złożyło przeciwko Gazpromowi i Gazprom Exportowi pozew dotyczący zmian warunków cenowych w kontrakcie na dostawę gazu zawartym we wrześniu 1996 r. Sprawa będzie prowadzona przed Trybunałem?Arbitrażowym w Sztokholmie. – Ze względu na specyfikę postępowania arbitrażowego, a przede wszystkim na zasadę jego poufności, PGNiG nie może udzielić szczegółowych informacji na temat pozwu – twierdzi Joanna Zakrzewska, rzecznik spółki.
Spór o cenę
Zanim PGNiG złożyło pozew, polska spółka i Gazprom wyznaczyli po jednym swoim arbitrze. W styczniu obie strony wspólnie wybrały trzeciego, niezależnego arbitra, który jest ich przewodniczącym. Osoba ta została wybrana spośród znanych, renomowanych arbitrów, biegle poruszających się w problematyce prawa międzynarodowego. Ten trzyosobowy skład będzie zbierał materiały, dokumenty i ekspertyzy oraz przeprowadzi przesłuchania stron, które posłużą do wydania wyroku. O ostatecznym wyroku zdecyduje większość głosów.
Strony nie chcą podawać nawet przybliżonej daty zakończenia sporu. Co do zasady przyjmuje się, że arbitraż jest szybszy niż postępowanie przed sądem. Jest też tańszy i lepszy z punktu widzenia biznesowego, bo czasami pozwala wypracować porozumienie.
PGNiG widzi bardzo duże szanse na wygraną. W podobnej sprawie postępowania arbitrażowe przeciwko Gazpromowi prowadzą już niemieckie koncerny energetyczne RWE i E.ON oraz austriacki Erdgas Import Salzburg. To pokazuje, że nie tylko PGNiG nie zgadza się, aby ceny gazu z Rosji opierać na formule koszyka cen produktów ropopochodnych, jaka obowiązuje od wielu lat w rozliczeniach z Gazpromem.
Co zawiera kontrakt?
Kontrahenci chcą płacić za błękitne paliwo ceny rynkowe, gdyż obecnie są one dużo niższe niż określane przez Rosjan. Jakie to są różnice, dokładnie nie wiadomo, gdyż dane są objęte tajemnicą handlową.