Wydatki te uwzględniają oprócz prowizji dla biur maklerskich oferujących papiery i wynagrodzenia doradców prawnych i audytorów koszty reklamy i promocji.
Poziom kosztów jest istotny, ponieważ może on być sygnałem dla innych spółek, czy model oferty publicznej jest korzystny. Władze GPW chciały wykorzystać bowiem emisję finansującą zakup Towarowej Giełdy Energii także do promocji rynku obligacji Catalyst.
Jak dotąd większość spółek wchodzących na dłużny parkiet decydowało się na model emisji prywatnych. Jednym z wyjątków jest spółka chemiczna PCC?Rokita, która w 2011 r. pozyskała z oferty publicznej obligacji 15?mln zł, przy kosztach oscylujących wokół 650 tys. zł (4,3 proc. wartości emisji).
Zdaniem doradców pracujących przy emisjach obligacji korporacyjnych koszty plasowania zależą od kondycji finansowej i reputacji emitenta. Przy ofertach prywatnych najlepsze spółki płacą około 0,2–0,4 proc. za zorganizowanie emisji.
Specjaliści przypominają, że o porówanania trudno. GPW ponosiła bowiem koszty przygotowania prospektu i reklam. Z danych Kantar Media wynika, że w styczniu giełda wydała na reklamy w prasie i radiu 274 tys. zł (stawki cennikowe, bez upustów). Pewnym odniesieniem mogą być koszty wtórnych ofert akcji, których średni koszt wyniósł w 2011 r. 1,5 proc.