GPW?to wciąż spółka z misją

Rozmowa „Parkietu” z Pawłem Tamborskim, wiceministrem skarbu odpowiedzialnym za rynek kapitałowy

Aktualizacja: 17.02.2017 23:10 Publikacja: 18.04.2012 06:00

fot. Waldemar Kompała

fot. Waldemar Kompała

Foto: Archiwum

GPW powinna być klasyczną spółką nastawioną na zysk, czy może rację mają brokerzy, twierdząc, że to wciąż podmiot z misją, który nie powinien przesadzać z poziomem opłat?

W ocenie resortu giełda to podstawowy element infrastruktury, na bazie której budujemy i chcemy rozwijać rynek kapitałowy w Polsce. Dlatego też uważamy, że GPW ma dalej funkcję misyjną. Razem z ministrem Budzanowskim wkładamy dużo wysiłku, promując polski rynek kapitałowy na świecie, spotykając się z inwestorami w Londynie czy w USA.

Nie możemy jednak zapominać, że giełda ma również swoich akcjonariuszy i musi dbać także o ich interesy. Chodzi tylko o to, jak ów konflikt – w pewnym sensie naturalny – akcjonariuszy i interesariuszy (obecny zresztą w przypadku wielu spółek Skarbu Państwa) „wygrać" – i dalej utrzymać dominację GPW w regionie.

Co do zasady, GPW musi myśleć o rozwoju – i inwestuje w nowe rynki, ostatnio przejęła Towarową Giełdę Energii. Ale giełda musi dbać o konkurencyjność opłat, dając akcjonariuszom jednocześnie szansę na odrobienie ubytków przychodów przez zwiększanie wolumenów i racjonalizację własnych kosztów.

Na razie konflikt na linii domy maklerskie – zarząd giełdy wcale nie maleje. Wystąpicie w roli mediatora? Arbitra?

Wygląda na to, że dyskusja, która rozgorzała, ma, wydaje się, dwa wątki – merytoryczny oraz emocjonalny, personalny. Nas interesuje ten pierwszy. Zresztą wydaje się, że w dyskusji merytorycznej nie chodzi tylko o sam poziom opłat. W sporze o wysokość prowizji pobieranych przez GPW odbija się problem niedocenienia przez wiele lat roli branży maklerskiej...

Jesteście gotowi zwolnić prezesa Sobolewskiego, gdy do porozumienia nie dojdzie?

Giełda miała szczęście do szefów, którzy stworzyli z niej rozpoznawalną na świecie instytucję. Ale równolegle do tego wysiłek ponosiły instytucje finansowe, które wydały spore środki na stworzenie domów maklerskich, budowały infrastrukturę, która teraz współpracuje z giełdą. Przed wszystkimi stoją teraz nowe wyzwania.

Dla nas jest naturalne, że dyskusja o problemach między giełdą a brokerami powinna mieć miejsce, pytanie tylko, na jakim forum. Może jednym z wariantów jest rozszerzenie Rady

Giełdy o osoby, które bardziej niż dotychczas odpowiadać będą za realizację misji giełdy. Bynajmniej nie tylko o reprezentantów akcjonariuszy.

W dyskusji tej swoje miejsce powinni znaleźć również inni uczestnicy rynku, jak chociażby emitenci.

Oczywiście, Skarb Państwa jest jednym z ważniejszych udziałowców i z niepokojem obserwujemy narastający konflikt między zarządem Giełdy Papierów Wartościowych a Izbą Domów Maklerskich w sprawie wysokości opłat transakcyjnych. Z mojego doświadczenia wynika, że tego typu konflikty są trudne do zakończenia tak długo, jak długo dominują emocje, a strony komunikują się za pośrednictwem mediów.

Prywatyzacja giełdowa pozostaje priorytetem?

To się zasadniczo nie zmieniło. Dalej prywatyzacja giełdowa jest dla nas priorytetem z wielu względów, także tych misyjnych. Jeżeli jest pomysł na prywatyzowanie dużej spółki, naturalny jest wariant giełdowy. Na przykład, po zatrzymaniu prywatyzacji Krajowej Spółki Cukrowej wśród rozważanych wariantów pojawia się IPO.

Problem w tym, że słabe wyceny ostatnich firm, których akcje Skarb Państwa sprzedawał w ofertach, zniechęcać mogą inwestorów w przyszłości. Nie zawsze przecież da się znaleźć nabywcę na wcześniej sprzedane akcje, który będzie chciał płacić tak drogo, jak Rabobank za walory BGŻ.

To nie jest problem li tylko prywatyzacji, ale wszystkich dużych transakcji, gdzie inwestorzy byli gotowi płacić wyceny, które po czasie zostały boleśnie zweryfikowane. Trudno mieć pretensje do Skarbu Państwa czy do tych, którzy podejmowali decyzje w oparciu o książkę popytu na akcje –parametry cenowe, dziś wysokie, były w tamtym czasie całkiem uprawnione. Poza tym z perspektywy widać, że uzyskany poziom był świetny.

Owszem, naszym zadaniem jest zapewnienie przychodów z prywatyzacji na zakładanym poziomie – ale to nie jest jedyny cel. Szczególnie w przypadku IPO zależy nam na silnym detalu, obecności akcjonariatu obywatelskiego. Nie jesteśmy przecież private equity, które sprzedając akcje, kieruje się przede wszystkim ceną. Nam chodzi o połączenie misji z zapewnieniem możliwie wysokiej elię, by był to dobry start.

Jaki jest harmonogram transakcji na najbliższe miesiące?

Mamy dwa IPO na warsztacie – ze sprzedażą akcji Zespołu Elektrowni PAK chcemy być gotowi na II półrocze. To będzie duża oferta z udziałem akcjonariatu obywatelskiego. W planach jest też IPO Polskiego Holdingu Nieruchomości.

Z wyceną niższą niż 2 mld zł...

Spółka jest warta więcej. Rynek w obecnym czasie wycenia jednak takie podmioty poniżej wartości aktywów netto. Jeżeli tak okaże się i w przypadku PHN, będziemy musieli odpowiednio zareagować i np. rozważyć mniejszą transakcję. Ale ta jeszcze przed nami.

Szukacie już inwestora branżowego?

Nie mamy takiego planu. Raczej bierzemy pod uwagę pozyskanie partnera do pomocy w prowadzeniu tej spółki i objęcia części akcji. W takim przypadku będziemy poszukiwać firmy z branży zarządzania nieruchomości, z cennym know-how.

Myśli pan, że nadszedł już czas na sprzedaż akcji?

Wszystko zależy od rynków. A te, jak widzimy, są zmienne. Nasi partnerzy – bankierzy inwestycyjni – twierdzą, że planując transakcje powinniśmy myśleć w krótkiej perspektywie czasu – kwartał, maksymalnie pół roku. Dłuższe okresy są nieprzewidywalne.

Czy ich zdaniem będzie już odpowiedni popyt na akcje oferowane przez rząd?

To zupełnie naturalne, że ludzie przychodzą i zachęcają: „sprzedajcie". Piękno tego miejsca polega na tym, że można usłyszeć wiele opinii od wszystkich liczących się banków inwestycyjnych. I konfrontować, weryfikować tezy.

Nie da się jednak zaprzeczyć, że rynek jest już w fazie transakcyjnej, inaczej niż jeszcze w II półroczu 2011 r. Na świecie co tydzień niemal mamy do czynienia z finalizacją dużych projektów.

Czy w takiej sytuacji przyspieszycie sprzedaż akcji w drodze przyspieszonej budowy książki popytu, na wzór ostatniego plasowania walorów PGE?

Tego typu pomysły mogą powstać każdego dnia. Bierzemy pod uwagę aktualną sytuację na rynku, nasze potrzeby, możliwość zrealizowania transakcji, a także poziom wycen. Równocześnie rozważamy też inne instrumenty, które pozwolą może nam uciec od dyskusji dotyczących „sypania" przez nas papierami na rynku.

O jakie instrumenty chodzi?

Ogólnie mówiąc – hybrydowe. Na przykład obligacje wymienne na akcje. Wydaje się, że to ciekawy instrument na obecne, specyficzne czasy. Pozwala pozyskać kapitał, a inwestorzy dopiero po jakimś czasie otrzymują akcje.

Jesteśmy jednak dopiero w fazie studialnej, rozważamy wszelkie za i przeciw tego typu emisji z Ministerstwem Finansów. Nie wiem jeszcze, czy te instrumenty ostatecznie wykorzystamy.

Problemem może być rosnące zadłużenie Skarbu Państwa.

Istotnie, w takich transakcjach to nie spółka, ale właściciel emituje dług i spłaca go lub zamienia na akcje przy spełnieniu określonych parametrów. Także więc zobowiązania zostaną zaliczone do długu publicznego. Ale to tylko przykład tego, że staramy się uciec od stosowania tylko prostych, oczywistych rodzajów transakcji.

Jak może wyglądać sprzedaż walorów PKO BP? Zdecydujecie się na ofertę publiczną, czy raczej szybkie wrzucenie pakietu na rynek?

Wszystkie opcje są możliwe. Z mojego doświadczenia wynika, że przy ofertach wtórnych, nawet tych dużych, udział detalu jest zwykle niewielki i trzeba go stymulować rozmaitymi promocjami.

Wiele osób wskazuje, że PKO BP i PZU powinny z racji swojej wielkości przejmować kolejne podmioty, integrować rynek. Czy zyskają wsparcie rządu?

W przypadku kilku dużych firm możliwość dalszego rozwoju w Polsce jest już ograniczona. Dlatego myślenie o PZU International jest uprawnione. Pytanie, jak ta strategia będzie realizowana. Tak, jak każdy akcjonariusz będziemy zastanawiać się, czy pomysły mają sens i czy są zgodne z polityką inwestycyjną firmy. Dobrze, aby przejęcia dotyczyły branży ubezpieczeniowej. PZU nie powinno zajmować się np. zarządzaniem bankami.

Prezes Andrzej Klesyk chce pozyskać do współpracy firmy private equity. Ostatnio wielkie globalne fundusze zainteresowały się Polską przy okazji sprzedaży Polkomtelu. Czy MSP ma pomysł, jak pozyskać ich kapitał przy prywatyzacji?

Dwa tygodnie temu wraz z wiceminister spraw zagranicznych Beatą Stelmach spotkaliśmy się w Londynie z przedstawicielami 12 dużych funduszy. Dookoła stołu siedziały osoby zarządzające kilkuset miliardami euro. Okazuje się, że ich zainteresowanie projektami prywatyzacyjnymi jest spore, szczególnie że przed nami wciąż kilka potencjalnie dużych transakcji, m.in. w sektorze energetycznym. Dyskutowaliśmy, na jakich zasadach mogliby w nich uczestniczyć. Są jednak z tym pewne problemy. Pewnym standardem przy zakupie spółek Skarbu Państwa stał się zakaz używania pieniędzy przejmowanej firmy do finansowania transakcji. Rodzą się pytania o zobowiązana inwestycyjne – to jest coś, czego fundusze private equity, z natury mające własne pomysły na dane biznesy, nie lubią. Musimy analizować każdy przypadek z osobna.

Jak wyglądać zatem będą dalej procesy prywatyzacyjne we wspomnianej energetyce?

Obecnie koncentrujemy się wyłącznie na ofercie PAK. W innych przypadkach tylko dyskutujemy na temat możliwych opcji. Rynek nie powinien zakładać, że po sprzedaży 7 proc. pakietu akcji PGE zaraz wykonamy podobne ruchy w przypadku kolejnych spółek z branży.

Skoro trwają dopiero dyskusje, skąd sygnały o planowanym połączeniu Energi z Eneą?

Taki wariant jest jednym z potencjalnych. Na razie w przypadku Energi mamy obowiązującą umowę z PGE. W połowie maja ma być pierwsza rozprawa sądu antymonopolowego. Gdyby okazało się, że Energa wraca ostatecznie do nas i do transakcji nie dochodzi, wówczas możemy mówić o przyspieszeniu prac koncepcyjnych. Na razie rządowa strategia wskazuje, że pod kontrolą Skarbu Państwa pozostać powinny PGE i Tauron PE, a Energa i Enea docelowo mają być sprzedane.

Czy dla Enei możliwy jest powrót do wariantu sprzedaży spółki inwestorowi strategicznemu?

W odróżnieniu od sytuacji jeszcze kilka miesięcy temu są sygnały, że zainteresowanie inwestorów wraca. Będziemy się przyglądać rozwojowi sytuacji.

Przed ministerstwem również prywatyzacja spółek górniczych. Jak idą przygotowania?

Mamy plany dotyczące sprzedaży akcji trzech dużych firm. Najszybciej dojdzie do sprzedaży akcji Węglokoksu – technicznie jest to możliwe jeszcze w tym roku. Spółka przygotowała właśnie ocenę wykonalności tej transakcji. My ją dostaliśmy i będziemy się przyglądać. Jeżeli uznamy, że nie mamy co do tego wątpliwości, możemy ruszyć z przygotowaniami.

Pozostają jeszcze Kompania Węglowa i Katowicki Holding Węglowy – dwie olbrzymie firmy o różnej kondycji finansowej. KW jest na ścieżce wznoszącej, zarabia już pieniądze, pytanie, czy rzeczywiście będzie gotowa, aby wyjść na rynek z IPO w 2013 r.

Na zakończenie pytanie: skąd pomysł człowieka z rynku kapitałowego na angaż w pracę publiczną?

Nie jest chyba tajemnicą, że przekonał mnie do tego Krzysztof Walenczak, mówiąc, że kto, jeśli nie przedstawiciel branży powinien dalej kontynuować proces zapoczątkowany przez niego i ministra Grada. W samym resorcie pracuje zespół zawodowców, ludzi, którzy są w stanie efektywnie przeprowadzić transakcje. Prywatyzacja jest dalej czułym punktem, widzianym jednak co do zasady jako sukces. Zamiast ją zwalczać, ludzie wolą się pod tym podpisać. Chodzi teraz o to, aby tego nie zmarnować.

Makler-historia

Paweł Tamborski to jedna z bardziej doświadczonych osób na rynku kapitałowym, jako makler zaczynał w Banku Staropolskim jeszcze w 1991 r. Potem rozwijał biuro Wielkopolskiego Banku Kredytowego. Od 1994 r. do 2008 r. w CA IB (obecnie UniCredit CAIB?Poland) – gdzie stworzył silny zespół rynku pierwotnego. Przed objęciem posady wiceministra szef bankowości inwestycyjnej pochodzącego z Czech biura Wood&Company. K.K.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy