Jesteśmy jednak dopiero w fazie studialnej, rozważamy wszelkie za i przeciw tego typu emisji z Ministerstwem Finansów. Nie wiem jeszcze, czy te instrumenty ostatecznie wykorzystamy.
Problemem może być rosnące zadłużenie Skarbu Państwa.
Istotnie, w takich transakcjach to nie spółka, ale właściciel emituje dług i spłaca go lub zamienia na akcje przy spełnieniu określonych parametrów. Także więc zobowiązania zostaną zaliczone do długu publicznego. Ale to tylko przykład tego, że staramy się uciec od stosowania tylko prostych, oczywistych rodzajów transakcji.
Jak może wyglądać sprzedaż walorów PKO BP? Zdecydujecie się na ofertę publiczną, czy raczej szybkie wrzucenie pakietu na rynek?
Wszystkie opcje są możliwe. Z mojego doświadczenia wynika, że przy ofertach wtórnych, nawet tych dużych, udział detalu jest zwykle niewielki i trzeba go stymulować rozmaitymi promocjami.
Wiele osób wskazuje, że PKO BP i PZU powinny z racji swojej wielkości przejmować kolejne podmioty, integrować rynek. Czy zyskają wsparcie rządu?
W przypadku kilku dużych firm możliwość dalszego rozwoju w Polsce jest już ograniczona. Dlatego myślenie o PZU International jest uprawnione. Pytanie, jak ta strategia będzie realizowana. Tak, jak każdy akcjonariusz będziemy zastanawiać się, czy pomysły mają sens i czy są zgodne z polityką inwestycyjną firmy. Dobrze, aby przejęcia dotyczyły branży ubezpieczeniowej. PZU nie powinno zajmować się np. zarządzaniem bankami.
Prezes Andrzej Klesyk chce pozyskać do współpracy firmy private equity. Ostatnio wielkie globalne fundusze zainteresowały się Polską przy okazji sprzedaży Polkomtelu. Czy MSP ma pomysł, jak pozyskać ich kapitał przy prywatyzacji?
Dwa tygodnie temu wraz z wiceminister spraw zagranicznych Beatą Stelmach spotkaliśmy się w Londynie z przedstawicielami 12 dużych funduszy. Dookoła stołu siedziały osoby zarządzające kilkuset miliardami euro. Okazuje się, że ich zainteresowanie projektami prywatyzacyjnymi jest spore, szczególnie że przed nami wciąż kilka potencjalnie dużych transakcji, m.in. w sektorze energetycznym. Dyskutowaliśmy, na jakich zasadach mogliby w nich uczestniczyć. Są jednak z tym pewne problemy. Pewnym standardem przy zakupie spółek Skarbu Państwa stał się zakaz używania pieniędzy przejmowanej firmy do finansowania transakcji. Rodzą się pytania o zobowiązana inwestycyjne – to jest coś, czego fundusze private equity, z natury mające własne pomysły na dane biznesy, nie lubią. Musimy analizować każdy przypadek z osobna.
Jak wyglądać zatem będą dalej procesy prywatyzacyjne we wspomnianej energetyce?
Obecnie koncentrujemy się wyłącznie na ofercie PAK. W innych przypadkach tylko dyskutujemy na temat możliwych opcji. Rynek nie powinien zakładać, że po sprzedaży 7 proc. pakietu akcji PGE zaraz wykonamy podobne ruchy w przypadku kolejnych spółek z branży.
Skoro trwają dopiero dyskusje, skąd sygnały o planowanym połączeniu Energi z Eneą?
Taki wariant jest jednym z potencjalnych. Na razie w przypadku Energi mamy obowiązującą umowę z PGE. W połowie maja ma być pierwsza rozprawa sądu antymonopolowego. Gdyby okazało się, że Energa wraca ostatecznie do nas i do transakcji nie dochodzi, wówczas możemy mówić o przyspieszeniu prac koncepcyjnych. Na razie rządowa strategia wskazuje, że pod kontrolą Skarbu Państwa pozostać powinny PGE i Tauron PE, a Energa i Enea docelowo mają być sprzedane.
Czy dla Enei możliwy jest powrót do wariantu sprzedaży spółki inwestorowi strategicznemu?
W odróżnieniu od sytuacji jeszcze kilka miesięcy temu są sygnały, że zainteresowanie inwestorów wraca. Będziemy się przyglądać rozwojowi sytuacji.
Przed ministerstwem również prywatyzacja spółek górniczych. Jak idą przygotowania?
Mamy plany dotyczące sprzedaży akcji trzech dużych firm. Najszybciej dojdzie do sprzedaży akcji Węglokoksu – technicznie jest to możliwe jeszcze w tym roku. Spółka przygotowała właśnie ocenę wykonalności tej transakcji. My ją dostaliśmy i będziemy się przyglądać. Jeżeli uznamy, że nie mamy co do tego wątpliwości, możemy ruszyć z przygotowaniami.
Pozostają jeszcze Kompania Węglowa i Katowicki Holding Węglowy – dwie olbrzymie firmy o różnej kondycji finansowej. KW jest na ścieżce wznoszącej, zarabia już pieniądze, pytanie, czy rzeczywiście będzie gotowa, aby wyjść na rynek z IPO w 2013 r.
Na zakończenie pytanie: skąd pomysł człowieka z rynku kapitałowego na angaż w pracę publiczną?
Nie jest chyba tajemnicą, że przekonał mnie do tego Krzysztof Walenczak, mówiąc, że kto, jeśli nie przedstawiciel branży powinien dalej kontynuować proces zapoczątkowany przez niego i ministra Grada. W samym resorcie pracuje zespół zawodowców, ludzi, którzy są w stanie efektywnie przeprowadzić transakcje. Prywatyzacja jest dalej czułym punktem, widzianym jednak co do zasady jako sukces. Zamiast ją zwalczać, ludzie wolą się pod tym podpisać. Chodzi teraz o to, aby tego nie zmarnować.
Makler-historia
Paweł Tamborski to jedna z bardziej doświadczonych osób na rynku kapitałowym, jako makler zaczynał w Banku Staropolskim jeszcze w 1991 r. Potem rozwijał biuro Wielkopolskiego Banku Kredytowego. Od 1994 r. do 2008 r. w CA IB (obecnie UniCredit CAIB?Poland) – gdzie stworzył silny zespół rynku pierwotnego. Przed objęciem posady wiceministra szef bankowości inwestycyjnej pochodzącego z Czech biura Wood&Company. K.K.