Nie bardzo chce mi się wierzyć, że nagle tak duża liczba przedsiębiorców wpadła na pomysł składania opcji walutowych. Skąd się wzięły struktury zerokosztowe, to pomysł przedsiębiorców czy instytucji finansowych?
Nie uznaję podziału, że w jednym stadzie są tylko białe owce, a w drugim czarne. W latach 2005-2007 przedsiębiorcy kupowali klasyczne opcje walutowe, w celu zabezpieczenia się przed ryzykiem. Prawdopodobnie później część dużych korporacji wpadły na pomysł składania opcji walutowych. Natomiast, gdy banki zobaczyły, że są to produkty wysokomarżowe i można na nich dużo zarobić, to zaczęły je oferować coraz mniejszym firmom. Przedsiębiorcom w okresie boomu gospodarczego też się produkt spodobał i zapomniano, że opcje walutowe to przede wszystkim ubezpieczenie przed ryzykiem. Brutalna weryfikacja struktur zerokosztowych nastąpiła w 2008 r.
Przedsiębiorcy nie zdawali sobie sprawy z ryzyka?
Sektor MŚP chyba uznał, że banki sprzedają korzystne dla nich produkty. Przecież współpracują od lat, więc dlaczego teraz banki miałby ich oszukać? Instytucje finansowe też nie zamierzały na siłę oszukać swoich klientów. Po prostu chciały zarobić, nie spodziewając się przy tym, że struktury zerokosztowe staną się tak toksyczne.
Poza tym prawdopodobnie dużo firm skorzystało ze struktur zerokosztowych, ponieważ przespały moment na wcześniejsze zabezpieczenie transakcji. Jesienią 2007 r. kurs euro był stabilny i oscylował w granicach 4 zł, prawie żaden eksporter nie brał pod uwagę, ze możemy zobaczyć kurs euro do złotego niższy o np. 0,8 zł. Podpisywano wtedy długoterminowe kontrakty zagraniczne, których nie zabezpieczano, a sprzedawane były często produkty niskomarżowe.
Gdy zaczęły się duże wahania na rynku walutowym, opcje istotnie zdrożały, a podpisane kontrakty eksportowe zaczynały przynosić straty operacyjne. Wtedy przedsiębiorcy znaleźli się w potrzasku i zaczęli wystawiać opcje na rzecz banku, zamiast takie opcje od banków kupować. Za wystawienie takich opcji na rzecz banku, bank wypłacał przedsiębiorstwu pieniądze - tyle że w ukryty sposób jako lepszy kurs wymiany waluty na złote. To było jak narkotyk, który coraz bardziej uzależniał. Jak się to wszystko skończyło – doskonale pamiętamy z przełomu lat 2008/2009. Dlatego należy pamiętać, aby opcje walutowe kupować i ponosić koszty ubezpieczenia, nie zaś opcje wystawiać i czerpać z tego profity.