O ile jeszcze w czerwcu ubiegłego roku większość specjalistów zalecała zakup walorów spółek notowanych na warszawskiej giełdzie, przekonując, że będzie to najlepsza inwestycja, to obecnie wiara w akcje wśród analityków i zarządzających TFI i OFE jest zdecydowanie mniejsza. W co więc warto inwestować, aby zarobić w ciągu dwunastu miesięcy? Większość respondentów zaleca bezpieczne formy lokowania kapitału.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Z przeprowadzonej ankiety wynika, że prawie 42 proc. kapitału na najbliższy rok należy ulokować w banku. W porównaniu z odpowiedziami z czerwca ubiegłego roku jest to duża zmiana. Wtedy udział depozytów w portfelu wynosił „zaledwie" 17,3 proc. Skąd tak diametralna zmiana nastawienia? Jak podkreślają specjaliści, preferowane bezpieczeństwo wynika w głównej mierze z obaw o stan europejskich gospodarek i związane z tym spowolnienie w Polsce.
– Odczyty oczekiwań koniunktury, jak ZEW czy Ifo, u naszych zachodnich sąsiadów sugerują pogorszenie koniunktury gospodarczej w najbliższych kwartałach. Jego skala będzie decydowała o koniunkturze na rynku akcji w nadchodzących miesiącach – mówi Jarosław Lis, zarządzający BPH TFI.
Wiele problemów w strefie euro wciąż pozostaje nierozwiązanych. Inwestorzy powinni stronić od ryzykownych aktywów
Niepokój inwestorów budzą także peryferyjne kraje strefy euro. Coraz bardziej nerwowa atmosfera robi się wokół Hiszpanii. Większość analityków nie spodziewa się, aby ostatnia unijna decyzja o przyznaniu temu krajowi pakietu pomocy wywołała hossę na rynku akcji. W ostatnich dniach o rentowność hiszpańskich obligacji dziesięcioletnich sięgnęła 7 proc. Nerwowo rynki patrzą także w stronę włoskiej gospodarki. Nierozwiązana pozostaje także sprawa Grecji. W niedzielę odbędą się tam wybory parlamentarne. Ewentualne zwycięstwo radykalnie lewicowej partii Syriza, której przedstawiciele zamierzają renegocjować porozumienia z MFW, EBC i Unią Europejską w sprawie pomocy finansowej, może wywołać kolejną przecenę akcji. Część analityków i zarządzających uważa, że zagrożenia są tak duże, że niektórzy zalecają nawet ponad 50 proc. kapitału ulokować w banku. Nie brakuje też takich, którzy wszystkie pieniądze są skłoni zdeponować na koncie bankowym. Rok temu podobny ruch zalecała zaledwie jedna osoba.