Wpływ na wynagrodzenia miały premie wypłacane za dobre wyniki w roku 2011, kiedy to zyski banków wzrosły średnio o ponad jedną trzecią.
Podobnie jak w roku poprzednim najlepiej opłacanym bankowcem jest szef Pekao Luigi Lovaglio. Z kasy banku zainkasował ponad 4,5 mln zł, co oznacza, że jego wynagrodzenie wzrosło o przeszło 8 proc. W tej kwocie zawiera się prawie 1 mln zł premii za lata ubiegłe.
Na drugim miejscu znalazł się Cezary Stypułkowski, prezes BRE Banku. Wraz z premią (2?mln zł) za 2011 rok zarobił prawie 4,3 mln zł. Jego wynagrodzenie wzrosło o 65?proc. – najwięcej wśród wszystkich bankowców. Ale też BRE pod względem dynamiki zysków w 2011 roku był jednym z najszybciej rozwijających się giełdowych banków w Polsce. Warto dodać, że ubiegłoroczne wynagrodzenie Stypułkowskiego było tylko o około 1 mln zł niższe niż płace prezesa Commerzbanku, właściciela BRE. Martin Blessing zrezygnował z premii za ubiegły rok i zainkasował jedynie 1,3 mln euro. Ale nie wszyscy bankowcy są tak wspaniałomyślni. Szef największego pod względem wartości rynkowej banku HSBC zarobił w ubiegłym roku około 9 mln funtów, prawie 40 proc. więcej niż rok wcześniej.
Na trzecim miejscu znalazł się Sławomir Sikora. Bank Handlowy, podobnie jak przed rokiem, wypłacił mu wynagrodzenia w wysokości 3,8 mln zł.
W czołówce prezesów, którym wynagrodzenia wzrosły najmocniej, jest Krzysztof Rosiński, szef Getin Noble Banku. W tym roku jego płaca nie uwzględniając premii z akcji pracowniczych wzrosła o przeszło 40 proc., do ponad 2,55 mln zł. Również szef PKO?BP Zbigniew Jagiełło goni czołówkę. W ubiegłym roku jego płaca wzrosła o 27 proc., do blisko 2,5?mln zł. Jeszcze przed rokiem płaca prezesa PKO kształtowała się poniżej rynkowej średniej.