Według szacunków firmy Kruk w I półroczu 2013 r. windykatorzy kupili wierzytelności konsumenckie o wartości nominalnej prawie 5 mld zł. Zdaniem przedstawicieli branży w całym roku podaż portfeli może wynieść około 10 mld zł. Jeżeli potwierdzą się te prognozy, pobity zostanie zeszłoroczny wynik 7,4 mld zł. Specjaliści pozostają więc optymistami, tym bardziej że jak podkreślają, coraz łatwiej jest odzyskać dług. Sprzyja temu poprawiająca się sytuacja gospodarcza.
– Nasze dane pokazują, że waz z poprawą sytuacji na rynku można spodziewać się lepszych wyników firm windykacyjnych. Z doświadczeń ze współpracy z dłużnikami wynika, że im mniejsze bezrobocie i wyższe płace, tym łatwiej dochodzić roszczeń, a zatem także tym łatwiej o większe odzyski z portfeli wierzytelności. A pojawiają się już jaskółki sygnalizujące pozytywną tendencję, jak choćby niższe bezrobocie w sierpniu, co pozwala na większy optymizm, jeśli chodzi o przyszłe wyniki branży – mówi Wojciech Andrzejewski, wiceprezes firmy Presco.
Powody do zadowolenia mogą mieć głownie najwięksi gracze. Jak bowiem uważa Jarosław Sojka, analityk Noble Securities, paradoksalnie liderom branży mogą pomóc kłopoty mniejszych i mniej doświadczonych graczy, którzy mogą mieć problem z obsługą zadłużenia, a także pozyskiwaniem nowego finansowania.
– W przypadku wystąpienia takich problemów, w związku ze spadkiem konkurencji, ceny pakietów powinny spaść, co zwiększyłoby rentowność większych, zdrowych spółek – uważa Sojka. Jego zdaniem na poprawę wyników mogą liczyć spółki, które decydują się na ekspansję na mniej rozwiniętych rynkach wierzytelności nieregularnych (np. Rumunia, Rosja). – Na tych rynkach wciąż ceny pakietów w relacji do ich jakości wydają się atrakcyjniejsze od tych w Polsce, co pozwala wypracować wyższe stopy zwrotu – uważa. W Rumunii działają Kruk oraz Kredyt Inkaso. Ta druga firma wchodzi również do Rosji. To samo planuje Presco.