Nie chodzi nawet o to, że historyczne wyniki nie gwarantują wypracowania przez zarządzających podobnych zysków w przyszłości (to, że fundusz w ciągu ostatnich 12 miesięcy zarobił 40 proc., nie znaczy, że w ciągu kolejnego roku zyska tyle samo).
Trochę matematyki
Same stopy zwrotu przede wszystkim nie wystarczą, żeby ocenić, jak wybrana przez nas strategia wypada na tle konkurencji, jak na tle rynku, na którym inwestuje, czy zarządzający, aby osiągnąć dobry wynik, nie podejmują nadmiernego ryzyka (czy to, że w tym roku dużo zarobili, nie zwiększa prawdopodobieństwa dużej straty w kolejnym roku).
Ocenie takich elementów służą bardziej złożone wskaźniki, takie jak alfa, tracking error, współczynnik Sharpe'a czy information ratio.
Alfa pokazuje, jaką nadwyżkę ponad benchmark (portfel wzorcowy, czyli punkt odniesienia funduszu) potrafi wypracować zarządzający. Im wyższa dodatnia wartość alfy – tym lepiej, im niższa ujemna – tym gorzej.
Tracking error, czyli błąd odwzorowania, to odchylenie standardowe liczone nie względem średniej stopy zwrotu funduszy danej grupy, tylko względem benchmarku. Duża wartość tego wskaźnika oznacza, że zarządzający nie inwestuje zgodnie z portfelem wzorcowym. Inwestor powinien mieć świadomość, że jeżeli zdecydował się na fundusz akcji małych spółek, którego benchmarkiem jest sWIG80, a portfel ma wysoki tracking error, zarządzający „odszedł" od swojego punktu odniesienia.